W 2023 roku Warszawa osiągnęła niechlubny rekord, spędzając średnio 70 godzin w korkach, co oznacza wzrost o 2% w porównaniu z rokiem 2022, kiedy to kierowcy utknęli na drogach przez 68 godzin. W zestawieniu europejskich miast na podium znalazły się również Paryż, gdzie kierowcy tkwią w korkach przez 97 godzin i Dublin z czasem 81 godzin.

Interesujący raport firmy Inrix ujawnia, że Londyn wciąż pozostaje najgorszym miastem pod względem korków, a najbardziej zatłoczoną trasą jest A40 Westway, łącząca Paddington z North Kensington. Zatory osiągają swoje apogeum między godziną 17 a 18, gdyż liczba samochodów na drogach w tym okresie gwałtownie rośnie.

Londyn, ze swoją gęstością zaludnienia i intensywną aktywnością zawodową, zmaga się z poważnymi problemami komunikacyjnymi. W historii tego miasta, korki stały się przedmiotem żartów i literackiego opisu. W powieści "Scoop" z 1938 roku, autor Evelyn Waugh opisał Piccadilly Circus jako „nieruchomy jak fotografia” wskazując na chroniczne zatory drogowe.

Dla Warszawy to kolejny rok wyzwań na drogach. Warto zaznaczyć, że w stolicy Polski istnieją plany rozwoju infrastruktury transportowej, które mają na celu poprawę sytuacji, w tym budowę nowych linii metra oraz rozwój systemu rowerów miejskich. Mimo to, nie możemy zapominać, że na wszystkich drogach w miastach europejskich rośnie liczba pojazdów osobowych, co w dłuższej perspektywie stawia pod znakiem zapytania efektywność transportu w metropoliach.

Warszawski problem korków to nie tylko kwestia miejskiego transportu, ale także zmieniających się nawyków mieszkańców, którzy coraz chętniej wybierają samochody jako codzienny środek transportu. Czy Warszawa zdoła w najbliższym czasie zawalczyć z tym nawykiem i poprawić komunikację w mieście? O tym przekonamy się w nadchodzących latach!