Wielki błąd w teorii ekonomicznej Donalda Trumpa. To może być niebezpieczne [ANALIZA]
2025-01-10
Autor: Anna
Nadwyżki importowe w Stanach Zjednoczonych oznaczają, że kraj wprowadza więcej towarów z zagranicy, niż sprzedaje ich innym krajom. Ten stan rzeczy często określa się jako deficyt w handlu zagranicznym. Z danych wynika, że USA mają znaczący deficyt, zwłaszcza w relacjach z Chinami i Niemcami, osiągając straty rzędu 200-300 miliardów dolarów rocznie.
Nadwyżki importowe a krajowe zyski
Powszechnie uważa się, że nadwyżki importowe są stratami dla gospodarki. To myślenie błędnie porównuje gospodarki do firm, gdzie wyższe koszty zakupów mogą prowadzić do strat. Jednak gospodarka kraju nie jest nastawiona na osiąganie zysku. Celem gospodarki narodowej jest zapewnienie dobrobytu i dostępności dóbr dla obywateli. W tym kontekście import może faktycznie przynosić korzyści, zwiększając możliwości konsumpcyjne ludności.
Kraje eksportują towary, w których mają przewagę, aby móc płacić za import. Istnieje wyraźny związek: eksporterzy dostarczają towarów, które są mniej kosztowne lub lepszej jakości w produkcji. Zatem import nie tylko nie jest stratą, ale może być też kluczem do zwiększenia dobrobytu.
Historyczne korzenie myślenia o handlu
Tradycyjne poglądy, według których eksport jest zyskiem, a import stratą, mają swoje korzenie w merkantylizmie, który dominował w XVI i XVII wieku. Jean-Baptiste Colbert, minister finansów Ludwika XIV, promował ideę, że dobrobyt kraju można osiągnąć poprzez maksymalizację eksportu i ograniczenie importu. Jednak na dłuższą metę tego rodzaju podejście może prowadzić do strat dla kraju, który nie korzysta z importu.
Problem nadwyżki eksportowej
Swoje poglądy na temat nadwyżek importowych, Trump oraz zwolennicy merkantylizmu postrzegają jako stratę. Z kolei nadwyżki eksportowe są uważane za oznakę siły gospodarki. Jednak z perspektywy długofalowej, nadwyżki eksportowe mogą oznaczać, że kraj rezygnuje z własnej konsumpcji i inwestycji, eksportując zyski za granicę.
Wzrost zadłużenia
Problematyczne jest również to, że USA żyją ponad stan, a ich zadłużenie wobec zagranicy rośnie. Rząd oraz sektor prywatny wydają więcej niż zarabiają, co prowadzi do ciągłego narastania nadwyżek importowych. Co więcej, dolar amerykański, jako waluta rezerwowa, pozwala USA na znacznie większe zadłużenie w porównaniu do innych krajów.
Wnioski dotyczące zatrudnienia
Argument, że nadwyżki importowe zagrażają krajowym miejscom pracy, nie znajduje pokrycia w rzeczywistości. Badania pokazują, że w miarę wzrostu importu, bezrobocie wcale nie rośnie, a mniejsze zatrudnienie wiąże się często z innymi problemami, takimi jak zmiany w gospodarce globalnej czy nowe technologie.
To nie wszystko
Zadłużenie rosnące w wyniku nadwyżek importowych nie oznacza jednak końca dobrobytu. Amerykańscy konsumenci korzystają z tańszych towarów, a wiele firm również zyskuje na dobrobycie międzynarodowych rynków. Tu z kolei nabiera sensu koncentrowanie się na przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom handlowym, zamiast całkowitego ograniczania importu.
Reasumując, twierdzenie Trumpa, jakoby nadwyżki importowe były stratą dla gospodarki USA, jest nie tylko mylne, ale może prowadzić do szkodliwych wpływów na międzynarodową sytuację gospodarczą. Dopóki USA będą żyć ponad stan, jego polityka nie przyniesie długoterminowych korzyści, a nadwyżki importowe nadal będą wpływać na globalny rynek.