Wstrząsające wieści docierają z Niemiec, gdzie wirus Marburg zagraża zdrowiu obywateli. Para, 26-letni student medycyny i jego dziewczyna, wróciła do kraju z Rwandy, gdzie pracował w szpitalu i miał kontakt z zarażonym pacjentem. Po powrocie do Europy ich stan zdrowia szybko się pogorszył, a objawy grypopodobne zaniepokoiły ich na tyle, że natychmiast udali się do lekarza.

W wyniku tego incydentu, dwa perony na dworcu w Hamburgu zostały zamknięte przez władze, a specjaliści w kombinezonach ochronnych przeprowadzili ewakuację 275 pasażerów. Para z wirusowymi objawami została niezwłocznie przewieziona do Uniwersyteckiego Szpitala Eppendorfa.

Marburg to wirus, który wywołuje niezwykle groźną chorobę. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), śmiertelność w przypadku zakażenia wynosi aż 90%. Już 10 osób zmarło w Rwandzie z powodu tej straszliwej choroby. Pierwsze objawy są nagłe – pacjenci doświadczają silnych bólów brzucha, krwawych wymiotów, a nawet krwawienia z oczu. Typowe czwórki objawów to wysoka gorączka, bóle głowy, ekstremalne osłabienie, a także bóle mięśni, nudności czy biegunka.

Obecnie nie ma skutecznych terapii ani szczepionek przeciwko wirusowi Marburg, co czyni go jeszcze bardziej niebezpiecznym. Lekarze apelują o zachowanie ostrożności, zwłaszcza w obliczu ostatnich przypadków w Europie.

Czy wirus Marburg może zagrażać szerszemu społeczeństwu? Jakie są szanse na opanowanie epidemii? Będziemy śledzić sytuację na bieżąco – bądźcie czujni!