W najnowszym komunikacie prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, zwrócił się do Korei Północnej w sprawie potencjalnej wymiany jeńców. "Z pewnością poza tymi pierwszymi schwytanymi żołnierzami z Korei Północnej, bez wątpienia będą następni. To tylko kwestia czasu" - napisał Zełenski na portalu społecznościowym.

Zełenski podkreślił, że "świat nie powinien mieć wątpliwości, że rosyjska armia jest uzależniona od pomocy wojskowej z Korei Północnej". Odniósł się również do trzyletnich działań Putina, które miały na celu osłabienie NATO i zmiany w geopolityce regionu, zaznaczając, że obecnie Rosja wymaga wsparcia ze strony Pjongjangu.

Prezydent Ukrainy zapewnił o gotowości do przeprowadzenia wymiany jeńców, ale dodał, że dla tych Koreańczyków, którzy by tego nie chcieli, "mogą być dostępne inne opcje". Zachęcił do szukania pokoju poprzez przekazywanie prawdy o wojnie w Korei Północnej.

W dniu poprzedzającym to przesłanie, Zełenski ogłosił, że dwaj północnokoreańscy żołnierze, którzy zostali wzięci do niewoli, przeżyli mimo odniesionych obrażeń i zostali przewiezieni do Kijowa, gdzie rozmawiają z przedstawicielami Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.

Według doniesień zachodnich źródeł, w walkach w obwodzie kurskim Rosję wspiera ponad 10 tysięcy żołnierzy z Korei Północnej, co jeszcze bardziej podkreśla strategiczne powiązania między tymi państwami. Z danych południowokoreańskiego wywiadu wynika, że w walkach w Rosji zginęło już co najmniej 100 północnokoreańskich żołnierzy, a około 1000 zostało rannych.

Sytuacja ta stawia Ukrainę w trudnej pozycji, a intensyfikacja działań zbrojnych w tym regionie może prowadzić do nieprzewidywalnych konsekwencji dla bezpieczeństwa międzynarodowego.