W najnowszych wiadomościach, litewska prokuratura potwierdziła, iż pożar sklepu IKEA w Wilnie 9 maja 2024 roku uznawany jest za atak terrorystyczny. Dwie osoby w wieku poniżej 20 lat, obywatele Ukrainy, są podejrzewane o podłożenie ognia. Interesująca jest informacja, że jeden z podejrzanych znajdował się w rękach polskich organów ścigania w momencie zdarzenia. Prokurator Generalny Litwy, Arturas Urbelis, podkreślił, że sprawa zostanie skierowana do sądu.

Zaskakujące wybory sprawców postawiono na agencje wywiadowcze. Jak obranżają litewscy śledczy, za tymi podpaleniami stoi rosyjski wywiad, co jeszcze bardziej zszokowało międzynarodową opinię publiczną. Donald Tusk skomentował sytuację, wskazując na winę rosyjskich służb specjalnych, które rzekomo zwerbowały Ukraińców do przeprowadzenia aktów dywersyjnych, w tym pożaru fabryki farb we Wrocławiu.

To nie jest incydent odosobniony. Wiele doniesień sugeruje, że działalność wywiadowcza w regionie jest coraz śmielsza. Pożar w Warszawie, który miał miejsce w hali targowej, również powiązany został z tej samej sieci terrorystycznej. Sprawca, działający na zlecenie rosyjskich służb, miał zamierzać przeprowadzić atak na centra handlowe przy użyciu materiałów wybuchowych, co powinno wzbudzić niepokój w całym regionie.

Liczne źródła podają, że osoby związane z tymi atakami wielokrotnie podróżowały pomiędzy Polską a Litwą, zbierając informacje potrzebne do wykonania zamachów. Komunikacja między członkami grupy odbywała się za pomocą szyfrowanych kanałów, co jeszcze bardziej utrudniało ich zidentyfikowanie i schwycenie.

To alarmujące wydarzenie skłania do zastanowienia się nad bezpieczeństwem w regionie oraz możliwością reakcji odpowiednich służb. Czy Polska i Litwa są przygotowane na dedykowane działania prewencyjne? Dynamiczna sytuacja geopolityczna w tej części Europy wymaga natychmiastowych działań i współpracy międzynarodowej w celu stawienia czoła rosnącemu zagrożeniu ze strony Rosji. Z pewnością będziemy śledzić dalszy rozwój wydarzeń.