W sobotę, na platformach społecznościowych, posłanka Anna-Maria Żukowska ogłosiła, że Rada Krajowa Lewicy podjęła jednogłośną decyzję o wystawieniu własnego kandydata lub kandydatki na prezydenta w nadchodzących wyborach w 2025 roku.

W obliczu nadchodzących wyborów prezydenckich, zaczyna pojawiać się szereg pytań dotyczących potencjalnych kandydatów Lewicy. "Większość głosów w dyskusji opowiadała się za kandydaturą kobiecą. W trakcie rozmów pojawiło się tylko jedno nazwisko" - dodała Żukowska.

Coraz bardziej prawdopodobna jest kandydatura minister rodziny, pracy i polityki społecznej, Agnieszki Dziemianowicz-Bąk. "Ale to jeszcze nie są oficjalne zgłoszenia" - zastrzegła posłanka.

Robert Biedroń, współprzewodniczący Nowej Lewicy, podkreślił, że podjęta decyzja to pierwszy krok w kierunku zjednoczenia partii koalicyjnych. Dodał, że oficjalne ogłoszenia mają nastąpić w najbliższych tygodniach. - Jeśli pojawi się kilka osób, które chcą stanąć do wyborów, rozważamy możliwość przeprowadzenia prawyborów - dodał Biedroń.

Na chwilę obecną tylko jedna partia ogłosiła swojego kandydata. W sierpniu Konfederacja zapowiedziała, że Sławomir Mentzen będzie ubiegał się o najwyższy urząd w kraju.

Wybory prezydenckie w Polsce odbędą się w 2025 roku, a konkretną datę ogłosi marszałek Sejmu, zgodnie z zapisami w konstytucji. Szymon Hołownia, mówiąc o organizacji wyborów, podkreślił, że planuje je zarządzić w okresie od 6 stycznia do 6 lutego.

Również partie opozycyjne zaczynają mobilizować swoje siły w związku z nadchodzącymi wyborami. Czekamy z niecierpliwością na ogłoszenie oficjalnych kandydatów, które z pewnością wpłyną na kształt polityki w Polsce i mogą zmienić reguły gry przed nadchodzącym wyścigiem o Pałac Prezydencki.

Czy Lewica zdoła zjednoczyć się i zaprezentować silnego kandydata? Odpowiedzi mogą przyjść szybciej, niż się spodziewamy!