W ostatnich wyborach prezydenckich w Rumunii prorosyjski kandydat skrajnej prawicy, Călin Georgescu, zyskał znaczne wsparcie dzięki działaniom marketingowym tajemniczej agencji FA. Agencja ta, mimo że deklaruje swoją siedzibę w RPA, miała rzeczywiście biura w Warszawie i zatrudniała polskich oraz ukraińskich profesjonalistów w zakresie marketingu afiliacyjnego.

Dzięki koordynowanej operacji na TikToku, która miała miejsce w listopadzie 2024 roku, na platformie aktywowało się ponad 25 tysięcy kont, z czego 797 było szczególnie aktywnych. W ciągu paru dni tuż przed wyborami te konta zaczęły publikować treści promujące Georgescu, co znacznie podniosło jego widoczność w sieci.

Dziennikarze odkryli, że strona internetowa FA Agency w dalszym ciągu działa, mimo prób usunięcia śladów ich działań. Interesujący jest również fakt, że kod strony został stworzony specjalnie dla niej, a fakt użycia języka rosyjskiego wskazuje na możliwy udział rosyjskojęzycznego web developera.

W pierwszej turze wyborów, która miała miejsce 24 listopada 2024 roku, Georgescu zdobył znaczną ilość głosów, co wywołało kontrowersje dotyczące jego zwycięstwa. Obawy dotyczącę wpływów Rosji w rumuńskiej polityce stają się coraz bardziej wyraźne, w obliczu rosnącej liczby przypadków manipulacji w internecie.

Ten skandal ujawnia szerszy problem, jakim są wpływy zagranicznych podmiotów w krajowych systemach demokratycznych. Takie działania mogą zagrażać suwerenności i stabilności państw, w których wybory nie są w pełni wolne i uczciwe. W kontekście tej sytuacji, społeczeństwo rumuńskie staje przed zadaniem oceny, jak bronić się przed zewnętrznymi wpływami, które mogą zniekształcać wyniki wyborów i osłabiać demokrację.