Olga Bykowska, kobieta z Rosji, stała się tematem kontrowersji po tym, jak na opublikowanym nagraniu dwa lata temu widać ją, jak z uśmiechem namawia swojego męża, żołnierza armii rosyjskiej, do gwałtów na kobietach w Ukrainie. "Możesz gwałcić, ale mów mi o tym tylko po cichu!" - mówiła, co wywołało falę oburzenia. Po tym nagraniu Bykowska dość szybko usunęła swoje konto z mediów społecznościowych i przestała odbierać telefony, co sugeruje, że próbowała uciec przed konsekwencjami swoich słów. Obecnie jest poszukiwana przez międzynarodowe jednostki bezpieczeństwa.

Sąd w Kijowie zaocznie skazał Olgę Bykowską na 5 lat więzienia, chociaż pierwotnie groziło jej nawet 12 lat. Wyrok ogłoszono 31 marca, a sąd uznał ją za winną pogwałcenia praw i zwyczajów wojennych, co w sytuacji konfliktu zbrojnego stanowi poważne przestępstwo. Oprócz kary pozbawienia wolności, Bykowska ma również pokryć koszty postępowania sądowego.

W aktach sprawy zawarto, że Bykowska kierowała się wrogością wobec społeczeństwa ukraińskiego, manifestując pogardę wobec ukraińskich kobiet. Jej działania zostały ocenione przez prokuraturę jako wyraźne wezwanie do terroryzmu. Wyrok jest częścią szerszej kampanii przeciwdziałania przemocy seksualnej w czasie wojny, która w ostatnich latach staje się poważnym tematem w kontekście konfliktów zbrojnych.

To wydarzenie podkreśla nie tylko okrucieństwo wojny, ale również rosnące napięcia między Ukrainą a Rosją, które trwają od lat. W miarę jak konflikt narasta, podobne przypadki mogą rodzić jeszcze większe skutki, prowadząc do międzynarodowego potępienia oraz działań prawnych przeciwko sprawcom.