Rozrywka

Wzruszające pożegnanie Jadwigi Barańskiej w Warszawie

2024-11-20

Autor: Tomasz

Msza pogrzebowa Jadwigi Barańskiej odbyła się 14 listopada w Los Angeles i była piękną, kameralną uroczystością. Realizowana w kościele, gdzie od lat mieszkała aktorka wraz z mężem, Jerzym Antczakiem, przyciągnęła bliskich, przyjaciół oraz miłośników jej talentu.

Na ceremonii obecni byli między innymi syn Mikołaj oraz Konsul Kapuścińska, a także wiele osób z kręgu artystycznego, które znały i podziwiały Barańską. Uroczystość wzbogacił film dokumentalny o aktorce, przybliżający jej wielką karierę w polskim kinie i teatrze.

Pożegnanie aktorki miało również miejsce w Warszawie, 20 listopada 2024 roku, gdzie zgodnie z zapowiedzią celebrującego mszę, księdza Andrzeja Lutera, przybyli znajomi i pasjonaci jej twórczości. W trakcie mszy, znana aktorka Magdalena Zawadzka, która grała z Barańską w "Nocach i dniach", wzruszona przeczytała fragment Ewangelii. Głos jednak drżał jej ze wzruszenia, co podkreśliło emocjonalny wymiar całej ceremonii.

Zawadzka wspomniała również o ich pięknej przyjaźni, kiedy to wybrali Jadwigę na matkę chrzestną swojego syna. Mimo że Barańska zamieszkała w Ameryce, ich kontakt nigdy się nie urwał. "Ostatni mail, który wysłałam do Jurka, był pełen nadziei, że żałoba to część miłości" – mówiła Zawadzka. Podkreśliła, jak wiele osób kochało Jadwigę za jej talent i osobowość.

Podczas mszy przyjaciele słuchali również listu Jerzego Antczaka, w którym ogłosił, że jego żona spocznie na Powązkach – cmentarzu, z którym była silnie związana przez całe życie. Uroczystość ta zaplanowana jest na październik 2025 roku, w rocznicę 90. urodzin artystki.

Jerzy Antczak, który wciąż zmaga się z bólem po stracie ukochanej żony, opisał ostatnie chwile Jadwigi jako bardzo bolesne, pełne krzyków i cierpienia. "Boże kochany, zatrzymaj się" – wyznał, podkreślając ogromny ciężar, który spadł na jego serce.