Jędrzej, 25-letni barman z Poznania, zaginął bez śladu na początku marca, co wstrząsnęło lokalną społecznością. Jego matka, pani Jolanta, apelowała do wszystkich, aby zwrócili uwagę na swoje otoczenie i pomogli w poszukiwaniach. Ostatni raz widziano go w sobotę nad ranem, 22 marca, w rejonie ul. Wrocławskiej. Balował w różnych klubach tanecznych, między innymi Muchos i Gravity "G", a ostatnie informacje wskazywały na to, że mógł znaleźć się w pobliżu klubu BarBados.

Niestety, Jędrzej nie wrócił do swojego wynajmowanego mieszkania, co zaniepokoiło jego bliskich. Ostatnią rozmowę z matką odbył jeszcze w piątek, 21 marca. Po kilku dniach wynikających z braku informacji, policja rozpoczęła poszukiwania, które początkowo nie przynosiły rezultatu.

Jednak 29 marca nadeszły radosne wieści! Jędrzej skontaktował się telefonicznie ze swoją matką, co natychmiast zaalarmowało policję. Został odnaleziony w gminie Czerwonak, gdzie trafił na badania do szpitala. Na szczęście jego życiu nie zagrażało żadne niebezpieczeństwo, co potwierdził podkomisarz Łukasz Paterski z poznańskiej policji.

Ta historia kończy się szczęśliwie, ale przypomina, jak ważne jest, abyśmy dbali o siebie i swoich bliskich. Lokalne służby podkreślają, że każdy powinien być czujny i zgłaszać wszelkie niepokojące sytuacje, które mogą dotyczyć bezpieczeństwa innych.

Na zakończenie warto dodać, że Jędrzej wrócił do domu i wkrótce będzie mógł spotkać się z rodziną oraz przyjaciółmi. Ta historia pokazuje, że siła społeczności i współpraca z policją mogą przynieść wymierne efekty.