
Zaskakujące oświadczyny w "Sanatorium miłości": Uczestnik nie dał za wygraną!
2025-03-17
Autor: Marek
Od początku nowej edycji programu "Sanatorium miłości" widzowie mieli swoje oczy zwrócone na 63-letnią nauczycielkę, Annę Wojnarowską. Emocje i napięcie wśród fanów show wzrosły szczególnie tuż przed trzecim odcinkiem, gdy na światło dzienne trafił fragment romantycznej randki między Anną a jej towarzyszem, Edmundem. W pewnym momencie, zaskakując wszystkich, mężczyzna uk knął na jedno kolano i sięgnął po bukiet kwiatów.
To nie był żart ani chwila przesady - Edmund podjął poważną decyzję oświadczając się Annie podczas ich pierwszego spotkania. "To, co teraz zrobię, przyjmij to. Nie wstydzę się tego. Kwiaty już ci dałem. Mogę powtórzyć to jeszcze raz, tak oficjalnie" - powiedział, tupiąc z emocji.
Oświadczyny miały miejsce w bezpośredniej atmosferze, a 63-latka poprosiła mężczyznę, by nie żartował. Edmund jednak wyjawił, że zbudował silne uczucie do Anny. "To nie jest żartowanie. To głęboka przyjaźń, że... No, mi chcą polecieć łzy. Chciałem się oświadczyć. Ale to tylko wstęp" - wyznał z przemocą w głosie.
Nieco później wicemistrz słów, Edmunda, został zaskoczony przez odpowiedź Anny. Przedpremierowe nagranie urywa się tuż przed jej odpowiedzią, co sprawiło, że widzowie czuli się zawiedzeni. 76-latek musiał obejść się smakiem. Warto dodać, że była to druga próba oświadczyn w wykonaniu Edmunda.
"Jesteś super facetem, kulturalnym. Twój luz, taki spokojny, mi bardzo odpowiada, ale to już nie pierwsza próba" - rozpoczęła Anna. "Nie mogę odpowiedzieć 'tak' ani 'nie', bo nie poznałam cię dostatecznie. Podjęłam decyzję, ale nie będziemy parą. Przykro mi to mówić... Nie czuję przysłowiowych motyli w brzuchu. Dziękuję, Edi, ale to nie to" - dodała, zamykając temat.
Edmund, mimo odrzuconej propozycji, próbował jeszcze negocjować, dając im więcej czasu na poznanie się, lecz Anna była stanowcza. Mężczyzna zachował jednak nadzieję, twierdząc, że "to jeszcze nie koniec", ponieważ "potrafi walczyć" o uczucie. Reakcje widzów programu TVP były zdecydowane – wielu twierdziło, że para po prostu do siebie nie pasuje.
"Panie Edmundzie, warto zwolnić tempo" - komentowali niektórzy. "Może to tylko chwilowe zauroczenie, ale na miłość potrzeba czasu!" - pisali w mediach społecznościowych. Szersza publiczność okazała zrozumienie dla Anny, która zwróciła się do niego z życzliwością, ale z bezwzględnością.
"Nie przejmuj się, dziewczyno, unikaj takich facetów jak on, bo w dłuższej perspektywie stają się toksyczni!" - dodawali zwolennicy Anny. Chociaż program może przynosić wiele emocji, to wiele osób postrzega wydarzenia na ekranie jako dramat, który powinien być traktowany z rozwagą.
Dziękujemy, że przeczytałeś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco z najważniejszymi wydarzeniami ze świata show-biznesu!