Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy, już podjął istotną decyzję dotyczącą swojej przyszłości politycznej. Jak donosi ukraiński "Telegraf", zamierza on ubiegać się o reelekcję w nadchodzących wyborach prezydenckich, co może całkowicie zmienić układ sił w kraju. Wybory, które powinny się odbyć w marcu 2024 roku, zostały jednak odłożone z powodu obowiązującego stanu wojennego, co wywołuje wiele spekulacji na temat ich przyszłości.

Zdecydowany rywal Zełenskiego: W roli głównego konkurenta w wyścigu o najwyższy urząd w państwie jawi się Walerij Załużny, były naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy oraz obecny ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii. Dziennik "Telegraf" informuje, że Załużny jest wysoko oceniany w rankingach zaufania społecznego, jednak wciąż nie ogłosił swojej decyzji dotyczącej startu w wyborach. Jego potencjalna kandydatura budzi wiele kontrowersji i emocji wśród Ukraińców.

Siła Zełenskiego w liczbach: Prezydent Zełenski cieszy się aktualnym poparciem sięgającym 52%, co stawia go w korzystnej pozycji w perspektywie nadchodzących wyborów. Jednak przysłowiowy "czarny koń" w tej rywalizacji wyłania się w postaci groźby potencjalnych posunięć prawnych wobec Załużnego, jeżeli ten zdecyduje się na start. Mówi się, że miałby on stanąć przed zarzutami związanymi z utratą Chersonia w 2022 roku. W odpowiedzi na te spekulacje, szef kancelarii prezydenta Andrij Jermak zaproponował Załużnemu, by w przypadku rezygnacji z kandydowania mógł on liczyć na wysoką pozycję w strukturach władzy, a mianowicie przewodniczącego Rady Najwyższej oraz miejsce na czołowej liście partii "Sługa Narodu".

Co czeka Ukrainę? Zmiany na szczytach władzy mogą wywołać kolejne turbulencje w Ukrainie i niepewność w obliczu złożonej sytuacji geopolitycznej oraz konfliktu z Rosją. To, jak zareagują wyborcy i jakie działania podejmą główni aktorzy polityczni, może mieć kluczowe znaczenie dla przyszłości kraju. Czekają nas fascynujące miesiące, a losy Ukrainy będą się rozgrywać na oczach świata!