Siły Powietrzne USA ogłosiły niepokojące wieści o niezidentyfikowanych dronach, które zaobserwowano nad trzema bazami wojskowymi w Wielkiej Brytanii, w których stacjonują amerykańskie siły. To już kolejny taki incydent i sytuacja zaczyna budzić obawy wśród ekspertów i analityków.

Pierwsze lokalizacje, nad którymi zauważono drony, to RAF Lakenheath, RAF Mildenhall w Suffolk oraz RAF Feltwell w Norfolk. Bazy te znajdują się jedynie około dwóch godzin jazdy na północ od Londynu i są kluczowe dla operacji powietrznych w regionie.

Przestrzeń powietrzna wokół tych baz jest obecnie pod ścisłym monitoringiem. Incydenty te różniły się od siebie zarówno pod względem liczby zaobserwowanych dronów, ich rozmiarów, jak i konfiguracji. Doniesienia o tym, że drony były widoczne w różnych kształtach, stawiają pytania o ich przeznaczenie i pochodzenie.

General Pat Ryder potwierdził na wtorkowej konferencji prasowej, że sytuacja jest traktowana bardzo poważnie. - Nasze jednostki monitorują przestrzeń powietrzną i współpracują z władzami Brytanii, aby zapewnić bezpieczeństwo personelu bazy oraz jej obiektów - powiedział.

Drony były „aktywne” i chociaż nie wpłynęły dotychczas na funkcjonowanie baz, to jednostki wojskowe sukcesywnie wdrażają środki zabezpieczające. Ryder zaznaczył, że nie zdradzi szczegółów dotyczących działań podjętych w tej sprawie, jednak zapewnił o dobrym zabezpieczeniu operacji.

Podobne incydenty w przeszłości budziły obawy o potencjalne zagrożenie z zakresu bezpieczeństwa narodowego. Analizując tę sytuację, eksperci zwracają uwagę na wzrastającą liczbę przypadków naruszeń przestrzeni powietrznej przez drony, co może być sygnałem szerszych problemów związanych z cyberbezpieczeństwem oraz wywiadem.

W miarę jak sytuacja się rozwija, pozostaje pytanie: czy drony te mogą być częścią większej operacji? Śledźcie nasz portal, aby być na bieżąco z najnowszymi informacjami na ten temat!