Kraj

"Zobaczyłem wypadek, nie miałem pojęcia, że tam leży moja ukochana". Tragiczne zdarzenie, które zakończyło życie narzeczonej i nienarodzonego dziecka

2024-12-01

Autor: Anna

To tragiczne wydarzenie miało miejsce tuż przed godziną 18. Młoda dziewczyna, Tetiana, szła na nocną zmianę do pracy, jako kontrolerka jakości. Jej życie nagle przerwał zderzenie z rozpędzonym fordem, którego kierowcą był Marcin G. Prosto na przejściu dla pieszych, zaledwie kilkanaście metrów od miejsca pracy, w jednej chwili straciła wszystko.

Sprawca wypadku nie zwolnił, nie zatrzymał się nawet, by pomóc. Ranna Tetiana, nieprzytomna, leżała na ulicy przez kilka długich minut, podczas gdy świadkowie wzywali pomoc. Niestety, mimo wysiłków lekarzy, niewinna kobieta zmarła w szpitalu, a wraz z nią zgasły nadzieje na życie nienarodzonego dziecka.

Policja szybko weszła w akcję, ustalając sprawcę i odnajdując samochód, którym potrącono Tetianę. Marcin G. został zatrzymany i osadzony w areszcie. Rodzina zmarłej jest w głębokiej żałobie, nie mogąc powstrzymać łez po utracie bliskiej osoby.

Tetiana, która uciekła z Ukrainy przed wojną, miała nadzieję na lepsze życie w Polsce. Pracowała ciężko, oszczędzała i wspierała finansowo swoich rodziców, którzy zostali w kraju ogarniętym konfliktem. Marzyła o przyszłości, a ostatnio cieszyła się z faktu, że spodziewa się dziecka z Andrzejem, którego poznała podczas pobytu w Polsce.

"Była niesamowitą osobą, pełną energii i marzeń. Nie mogę uwierzyć, że jej już nie ma" - mówi Anatol, bliski przyjaciel Tetiany. "Muzyka była jej pasją. Grała na gitarze i marzyła o występach w zespole. Chciała zbudować swoje życie tutaj w Polsce, z dala od wojny, a teraz jej marzenia legły w gruzach.

Tetiana i Andrzej planowali wspólną przyszłość, ślub i rodzinę. Dowiedzieli się, że będą rodzicami, a szczęcie nie trwało długo. Andrzej, również jadąc do pracy, był świadkiem tragicznego zdarzenia, ale nie przypuszczał, że jego ukochana leży na ulicy obrażona.

"To nie do pomyślenia, dowiedziałem się o niej dopiero od policji. Jestem w szoku. Brakuje mi jej każdą chwilę" - relacjonuje Andrzej, zrozpaczony po stracie narzeczonej. Patrząc w przyszłość, wszystko wydaje się bez sensu.

Rodzice Tetiany są w głębokim żalu. Stracili córkę oraz wnuka, który miał się wkrótce urodzić. Ciało Tetiany ma być przewiezione na Ukrainę, zgodnie z wolą jej rodziców. Chcą mieć ją blisko siebie, w rodzinnym miejscu, gdzie spocznie na cmentarzu.

To zdarzenie przypomina nam o kruchości życia oraz o tragediach, jakie mogą spotkać niewinnych ludzi w wyniku nieodpowiedzialnych czynów innych. Pamięć o Tetianie pozostanie w sercach tych, którzy ją znali i kochali, a jej historia jest przestrogą, by nigdy nie lekceważyć bezpieczeństwa na drodze.