Sport

Zszokowany Stanisław Chomski zdradza kulisy swojego zwolnienia: "Czułem się, jakby ktoś wbijał mi nóż w plecy!"

2024-09-26

Autor: Magdalena

W minioną środę Stal Gorzów przegrała drugie półfinałowe starcie z Betard Sparta Wrocław (40:50), przez co odpadła z rywalizacji o drużynowe mistrzostwo Polski. Klub postanowił, że w nadchodzących zawodach o brązowy medal, nie poprowadzi go Stanisław Chomski, doświadczony trener, który kierował zespołem od 2015 roku.

W oficjalnym komunikacie, Gorzowski klub podziękował Chomskiemu za jego profesjonalizm i zaangażowanie, które miały znaczący wpływ na rozwój drużyny. Mimo tego, w czwartek Chomski wziął udział w programie Magazyn PGE Ekstraligi, gdzie nie omieszkał skomentować swojego niespodziewanego zwolnienia.

- Byłem w jakiś sposób zaskoczony formą, w jakiej przekazano mi tę informację. Zostałem wezwany na posiedzenie zarządu, gdzie prezes poinformował mnie, że z dniem dzisiejszym kończymy współpracę. Czułem się tak, jakby ktoś wbijał mi nóż w plecy - powiedział Chomski, jednoznacznie wyrażając swoje rozczarowanie.

67-letni trener zaznaczył, że mimo decyzji klubu, nie odczuwa żalu, chociaż formalności, jakie towarzyszyły zakończeniu umowy były dalekie od eleganckich. Gorzowski zespół w kwietniu namawiał Chomskiego, aby został w klubie dłużej, co rzuca cień na jego nagłe zwolnienie.

- Kolega prezydent Klubu był ze mną w kontakcie, zapewniając o kontynuacji współpracy, a nagle taka decyzja - skomentował. Zauważył, że w klubie mogły następować wewnętrzne zmiany w składzie, które mnie informował o szczegółach.

Podczas spotkania z redaktorem Mateuszem Puką, Chomski przyznał, że po zakończeniu obecnego sezonu nie planuje powrotu do trenerskiego rzemiosła. - Moja żona będzie szczęśliwa, że będę miał więcej czasu dla rodziny. Poświęcałem wiele lat na sport, nie miałem urlopów ani wakacji - wyjaśniał.

Na zakończenie, Chomski stwierdził, że zdecydował się zakończyć swoją karierę trenerską, a obecne zwolnienie nie zmienia tego planu. - To był koniec pewnego etapu w moim życiu. Odchodziłem z zamiarem zakończenia kariery, nic w tym nie zmienia - dodał.

W jego ocenie, zasługi w historii klubu powinny być doceniane, ale jednocześnie uznał, że każda decyzja musi być zaakceptowana. Jego słowa z pewnością wywołują dyskusje wśród kibiców i społeczności sportowej.