W środku trwającego konfliktu, wydaje się, że nie ma mowy o prawdziwym zawieszeniu broni. Choć obie strony początkowo zgodziły się na zakaz ataków na infrastrukturę energetyczną, rzeczywistość jest inna. Proces pokojowy wciąż pozostaje w zawieszeniu, a Rosja nie cofa swoich wcześniejszych żądań. Ostatnio miała miejsce jedynie wymiana jeńców, w której wzięło udział po 175 osób z każdej strony. Wołodymyr Zełenski podziękował Zjednoczonym Emiratom Arabskim za ich mediacyjne wysiłki.

Zdarzenia na froncie są nieustannie dramatyczne. Wczesnym rankiem potężna eksplozja w rosyjskim Saratowie zniszczyła magazyn uzbrojenia na lotnisku Engels, w którym przechowywano strategiczne pociski manewrujące Ch-101 i Ch-555. Relacje świadków sugerują, że jeden z mieszkańców uchwycił na filmie nadlatujący bezpilotowiec dalekiego zasięgu AN-196 Lutyj, znany z zastosowań w operacjach wywiadowczych.

Skala zniszczeń po eksplozji nie jest jeszcze dokładnie znana, jednak siła wybuchu była na tyle zniszczycielska, że zniszczyła kilka domów w okolicy, a wtórne eksplozje związane z amunicją tylko pogłębiły chaos. Dodatkowo, zdjęcia satelitarne z poprzedniego dnia ujawniają, że na lotnisku stał transportowy samolot Ił-76, co sugeruje, że ukraiński wywiad idealnie wybrał chwilę na atak, zwłaszcza zaraz po dostawie nowoczesnych pocisków.

Obserwując te wydarzenia, wielu analityków zastanawia się, jak rozwijać się będzie sytuacja na froncie oraz czy międzynarodowe próby mediacji przyniosą jakiekolwiek efekty. Czy Trump ma realną szansę na zaangażowanie się w konflikt i jakie będą tego konsekwencje? Ekspertzy są podzieleni, a przyszłość nadal pozostaje niepewna.