Kamila Walijewa, młoda rosyjska łyżwiarka figurowa, ponownie zwraca na siebie uwagę mediów po burzliwych wydarzeniach podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie w 2022 roku, kiedy to została zawieszona na cztery lata za stosowanie trimetazydyny. Teraz, po długim okresie ciszy, znów pojawiła się na scenie, a jej najnowsze działania wywołują kolejną falę kontrowersji.

Na niedawnym kongresie "Ruchu Pierwszych", młodzieżowej organizacji założonej przez Władimira Putina w grudniu 2022 roku, Walijewa publicznie wyraziła swoje poparcie dla rosyjskiego prezydenta. Celem Ruchu Pierwszych jest promowanie "tradycyjnych rosyjskich wartości duchowych i moralnych" wśród młodzieży poprzez organizowanie różnorodnych zajęć.

Kongres, który odbył się pod koniec marca w Moskwie, wzbudził niemałe kontrowersje, w tym krytykę ze strony fińskiego dziennika "Ilta-Sanomat". Komentator Joonas Kuisma skrytykował Walijewą, określając ją mianem "marionetki Putina". Akcentował, że organizacja, z którą jest związana, podejrzewana jest o zaangażowanie w porwania ukraińskich dzieci oraz ich "rusyfikację", co doprowadziło do nałożenia sankcji na Ruch przez Unię Europejską.

Mimo tych zarzutów, Walijewa nie ukrywa swojego entuzjazmu dla obecnej władzy. Jej wypowiedzi i działania są szeroko komentowane w rosyjskich i zagranicznych mediach. Zaledwie kilka miesięcy po swojej kontrowersyjnej zawieszeniu, młoda łyżwiarka staje się jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli współczesnej Rosji. Czy jej publiczna postawa zmieni się pod wpływem rosnącej presji? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – Walijewa nadal przyciąga uwagę świata!