63% Polaków traktuje swoje zwierzęta jak dzieci. Psycholodzy przestrzegają: 'Łatwo o błędy poznawcze'
2025-01-12
Autor: Jan
Czy naprawdę nasze pupile są dla nas jak dzieci?
Zjawisko humanizacji zwierząt staje się coraz bardziej powszechne. W Polsce, 63% społeczeństwa traktuje swoje zwierzęta tak samo, jakby były członkami rodziny. To tendencja, która dopełnia nałożenie się dwóch ważnych trendów obserwowanych na całym świecie: spadającego wskaźnika dzietności oraz rosnącej tendencji do nadawania zwierzętom cech ludzkich.
Z danych z 2022 roku wynika, że 81% właścicieli psów i kotów w USA traktuje swoje zwierzęta jak ludzi, a 61% twierdzi, że ich pupil jest mądrzejszy od przeciętnego człowieka. Tylko niewielka grupa (21%) uważa takie zachowanie za irytujące.
Co więcej, aż 57% właścicieli czworonogów obdarowuje je prezentami na święta, 40% organizuje im urodziny, a 45% kupuje suplementy diety, co nieznacznie odbiega od odsetka, jaki przeznaczają na siebie (53%). Takie podejście staje się normą, a wpływ na takie zachowanie ma nie tylko emocjonalna więź, ale także rosnąca komercjalizacja usług oraz produktów dla zwierząt, które przyjmują formę luksusowych dóbr.
Choć w Polsce mamy około 15 milionów psów i kotów, warto zauważyć, że w całej Europie również rośnie liczba "psich rodziców". Badania przeprowadzone na różnych kontynentach pokazują, że około 75% Niemców i 64% Hiszpanów zgadza się z twierdzeniem, że traktują swoje zwierzęta jak dzieci.
Dlaczego tak się dzieje? Wzrost liczby osób czujących się osamotnionymi wpływa na coraz silniejsze związki z pupilami. W szczególności wśród młodszej generacji, zwierzęta stają się nie tylko towarzyszami, ale także zastępują dzieci, a dla osób starszych mogą być remedium na syndrom pustego gniazda. Jednak, co ciekawe, nie jest to zjawisko jednoznaczne – w badaniach zauważono, że posiadanie zwierzęcia może zmniejszać poczucie osamotnienia, ale nie u wszystkich.
Niepewność dotycząca przyszłości w kontekście posiadania dzieci w połączeniu z systematycznym spadkiem współczynnika urodzeń, który w 1950 roku wynosił średnio 4,86 dzieci na kobietę, a dziś to jedynie 2,31, mogą sugerować, że zwierzęta stają się dla wielu rodziców „substytutami” dzieci.
Dodatkowo, przestrogi psychologów mówią o niebezpieczeństwie wynikającym z nadawania zwierzętom ludzkich cech. Nadmierna humanizacja może prowadzić do poważnych błędów popełnianych przez „właścicieli zwierząt”, na przykład w kwestii odżywiania ich pupili. Odpowiednie zadbanie o zdrowie naszych czworonogów wymaga znajomości ich naturalnych potrzeb i instynktów, których nie możemy ignorować.
Obecna rzeczywistość wskazuje na rosnący popyt na luksusowe usługi dla zwierząt, w tym estetyczne zabiegi, organiczne jedzenie, a nawet biżuterię. Warto jednak pamiętać, że chociaż możemy kochać nasze zwierzęta jak dzieci, one nie są na tyle rozwinięte, by rozumieć nasze ludzkie potrzeby i oczekiwania, a ich zdrowie powinno zawsze być priorytetem. W miarę jak ludzie starzeją się i ich rodziny się zmieniają, pupile będą odgrywać coraz większą rolę w społeczeństwie, co zapewne doprowadzi do dalszej ewolucji tej dynamiki.