Sport

74 minuty i koniec. Krótkie zmagania Sabalenki w Pekinie. I znów Amerykanka

2024-09-30

Aryna Sabalenka rozpoczęła swoje zmagania w Pekinie jako rozstawiona tenisistka z numerem "1", co oznaczało, że zaczęła od drugiej rundy. W pierwszym meczu zmierzyła się z mało znaną reprezentantką Tajlandii, Mananchaya Sawangkaew, która aktualnie zajmuje 187. miejsce w rankingu WTA. Mimo skromnego doświadczenia Sawangkaew, potrafiła zaskoczyć Białorusinkę, a nawet doprowadzić do wyniku 4:4 w pierwszym secie. W końcu jednak Sabalenka wygrała mecz, notując swoje 13. zwycięstwo z rzędu, co jest znakomitym osiągnięciem.

W czwartej rundzie Sabalenka stanęła naprzeciw Ashlyn Krueger, utalentowanej Amerykance, która w dotychczasowych meczach w Pekinie wygrała z Yafan Wang oraz Lulu Sun. Mecz rozpoczął się dla Sabalenki doskonale – szybko zbudowała przewagę, wygrywając pierwszego seta 6:2. W drugiej odsłonie Amerykanka próbowała stawiać opór i miała momenty, w których mogła przełamać podanie Sabalenki, ale ostatecznie nie dała rady.

Sabalenka mimo lekki nerwowości w trakcie drugiego seta, ostatecznie utrzymała kontrolę nad sytuacją i wygrała tę partię również 6:2. To zwycięstwo oznacza, że w ćwierćfinale zmierzy się z kolejną Amerykanką, Madison Keys, która pokonała Beatriz Haddad Maię 6:3, 6:3.

Jest to kontynuacja fenomenalnej formy Sabalenki, która właśnie zdobyła swój pierwszy tytuł wielkoszlemowy na US Open, a teraz stara się zdobyć również tytuł na WTA 1000 w Pekinie. Należy zwrócić uwagę, że Sabalenka, przed tym turniejem, miała również wysokie ambicje na Australian Open, gdzie przeżyła rozczarowujący występ, a obecnie wygląda na niezwykle pewną siebie zawodniczkę. Czy uda jej się zdobyć kolejne trofeum? Obserwujcie nadchodzące mecze!