Afera związana z zakupem oprogramowania szpiegowskiego Hermes od luksemburskiej firmy Q Cyber Technologies Sarl

Afera związana z zakupem oprogramowania szpiegowskiego Hermes od luksemburskiej firmy Q Cyber Technologies Sarl wywołuje coraz większe kontrowersje. Prokuratura Krajowa dowiodła, że zakup ten zrealizowano bez konieczności przeprowadzenia przetargu, mimo że na rynku dostępne były znacznie tańsze opcje oferowane przez polskie firmy.

Decyzja o rezygnacji z przetargu

Rzeczniczka prokuratury, prok. Dorota Sokołowska-Mach, wskazała, że decyzję o rezygnacji z przetargu uzasadniono pandemią COVID-19, twierdząc, że masowe korzystanie z internetu stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa, zwłaszcza w kontekście przestępstw popełnianych w sieci. Jednak w praktyce, jak ujawniono, w pierwszym roku użytkowania Hermesa zrealizowano jedynie 52 sprawdzenia, co budzi poważne wątpliwości co do jego efektywności i zasadności zakupu.

Koszty i weryfikacja potrzeb

Zakup Hermesa kosztował 2 miliony euro, ale nie przeprowadzono rzetelnej weryfikacji potrzeb prokuratury w zakresie tego oprogramowania. Prokuratura wyśle Europejski Nakaz Dochodzeniowy do Luksemburga, by przesłuchać przedstawicieli Q Cyber Technologies, z zamiarem uzyskania informacji o funkcjonalności Hermesa i toku negocjacji cenowych.

Brak weryfikacji i testów jakości

Co więcej, w zgromadzonych materiałach dowodowych wskazano, że nie zweryfikowano, w jaki sposób Hermes pozyskuje dane oraz jakie algorytmy przetwarzają informacje. Prokurator zwrócił uwagę, że system nie przeszedł niezależnych testów jakości ani nie otrzymał certyfikatów bezpieczeństwa, co jest kluczowe w kontekście ochrony prywatności.

Interesy państwa i społeczeństwa

Co ciekawe, w umowie nie przewidziano obniżenia wynagrodzenia dla dostawcy w przypadku awarii systemu, co rodzi pytania o zabezpieczenie interesów państwa i społeczeństwa. Czy polska prokuratura powinna zainwestować w technologię, która nie gwarantuje odpowiedniego wsparcia?

Daleko idące konsekwencje afera Hermesa

Afera Hermesa może mieć daleko idące konsekwencje – prokuratura czeka na wyniki kontroli NIK w Rzeszowie, która ma zbadać legalność i celowość zakupu. Czy jesteśmy świadkami kolejnej, bulwersującej sprawy związanej z nieprawidłowościami na szczycie władzy? O tym będziemy informować na bieżąco.