Aleksandra Król-Walas zajęła drugie miejsce w slalomie gigancie równoległym podczas zawodów Pucharu Świata we włoskiej Cortinie d'Ampezzo. Polska snowboardzistka w finale przegrała z Austriaczką Sabine Payer o zaledwie 0,29 sekundy, co podkreśla niewielką różnicę, która dzieli najlepsze zawodniczki na świecie.

Na trzecim miejscu znalazła się Włoszka Jasmin Coratti, która w "małym finale" wygrała z Japonką Tsubaki Miki, osiągając przewagę zaledwie 0,01 sekundy. Tak zacięta rywalizacja pokazuje, że każda sekunda odgrywa kluczową rolę w tych prestiżowych zawodach.

To już siódme indywidualne podium Król-Walas w jej karierze, z czego jest to szóste drugie miejsce. Dotychczas triumfowała raz – w 2022 roku w austriackim Simonhoehe. W tym sezonie już wcześniej zdobyła drugą lokatę na inauguracji w chińskim Mylin oraz w ostatnich zawodach w Carezzie. Jej systematyczne osiągnięcia świadczą o niesłabnącej formie i determinacji.

Niestety, w eliminacjach nie udało się awansować Marii Bukowskiej-Chyc oraz Weronice Dawidek, co może budzić pewne zmartwienie w polskim obozie snowboardowym.

W rywalizacji mężczyzn nie wystartował kontuzjowany Oskar Kwiatkowski. Andrzej Gąsienica-Daniel zajął 41. miejsce w kwalifikacjach, co tylko dowodzi, jak wymagająca jest ta dyscyplina.

Kolejne zawody Pucharu Świata zaplanowane są na 21 grudnia w Davos, gdzie zobaczymy, czy Aleksandra Król-Walas będzie w stanie powtórzyć swoje znakomite osiągnięcia.

Warto dodać, że polskie snowboardzistki zyskują coraz większe uznanie na arenie międzynarodowej i mają szansę na medal w nadchodzących igrzyskach olimpijskich. Ich determinacja i talent mogą przyciągnąć jeszcze większe zainteresowanie tym sportem w Polsce. Obserwujcie kolejne występy naszych zawodniczek!