Kraj

Alternatywny świat arcybiskupa Jędraszewskiego i Radia Maryja

2024-12-15

Autor: Marek

W obliczu zmieniającego się krajobrazu medialnego i politycznego w Polsce, Radio Maryja, mimo swojego bogatego dziedzictwa, zdaje się tracić na znaczeniu. Dziś, w porównaniu do wcześniejszych lat, liczba słuchaczy znacznie się zmniejszyła, a wpływ stacji na politykę jest niewielki. Jeszcze dekadę temu, politycy prawicy zabiegali o aprobatę ojca Tadeusza Rydzyka, podczas gdy obecnie to on poszukuje wsparcia z ich strony.

Oprócz malejącej liczby politycznych gości w Toruniu, widoczny jest także spadek uczestnictwa biskupów w obchodach związanych z Radiem Maryja, co podkreśla, że kluczowi hierarchowie Kościoła omijają te wydarzenia. To szczególnie wyraźne, gdy zestawimy to z kazaniem arcybiskupa Marka Jędraszewskiego w 33. rocznicę powstania Radia. Jego wystąpienie, które ze względu na swoje przesłanie zasługuje na dokładniejszą analizę, było nie tylko głosem w obronie tradycyjnych wartości, ale także ilustracją dla postrzeganego przez niego podziału na demony Wschodu i Zachodu.

W homilii arcybiskup wskazywał na zmagania między brutalnym „demonem Wschodu” a bardziej subtelnym „demonem Zachodu”, alegoryzując walkę o duszę człowieka. Te kluczowe postacie w jego ideologii, chociaż wciąż mają wielu zwolenników, nie potrafią już przyciągnąć uwagi, jak niegdyś. Podczas gdy Jędraszewski przedstawiał swoje koncepcje, nie omieszkał również krytykować liberalnych mediów oraz instytucji, które, według niego, zagrażają moralnej i duchowej integralności Polski.

Jednak jego diagnozy dotyczące sytuacji Kościoła i Rady Maryja niosą ze sobą ryzyko. Porównywanie ataków ze Wschodu do liberalnej demokracji Zachodu, zwłaszcza w obliczu zagrożeń ze strony agresywnego reżimu Putina, wydaje się nieodpowiedzialne. Dla wielu ludzi takie podejście to nie tylko przestarzała wizja, ale także niebezpieczna narracja w kontekście suwerenności Polski.

Słowa arcybiskupa dotyczące roli Radia Maryja oraz jego instytucji w ochronie Polaków przed rzekomym totalitaryzmem stanowią przestrogi przed upadkiem wartości, które sam Kościół pretensjonalnie nawołuje do zachowania. Niestety, media ojca Rydzyka pozostają na schyłkowym etapie swojego rozwoju, tracąc słuchaczy i stając się zależnymi od wsparcia finansowego. Jest to niepokojący trend, który może prowadzić do dalszej marginalizacji Kościoła.

Rodzi się pytanie, czy Kościół, opierając się na Jędraszewskim i Radia Maryja w swoich dążeniach, skutkuje w rzeczywistości regresją i odizolowaniem, a nie rozwijającą się instytucją duchową zdolną do odpowiedzi na wyzwania współczesności. Czy taka strategia to aby nie prosta droga w kierunku przepaści? Warto się nad tym zastanowić.