Zespół Behemoth, jeden z najważniejszych przedstawicieli polskiego metalu, rozpocznie swoją kontrowersyjną trasę koncertową "The Unholy Trinity" 4 kwietnia w Wiedniu. Fani mają nadzieję na niezapomniane występy, w tym w Monachium, Berlinie, Zurychu, Paryżu, Londynie, Pradze i Sztokholmie. Jednak nie każdy cieszy się z tego wydarzenia.

Behemoth, na czołe z frontmanem Adamem Darskim, od blisko 20 lat wzbudza kontrowersje w Polsce. W przeszłości zespół był oskarżany o obrazę uczuć religijnych, co doprowadziło do licznych procesów sądowych, szczególnie po słynnym incydencie zniszczenia Biblii podczas jednego z koncertów. Dziś, w obliczu nadchodzącego występu we Wrocławiu, organizacja "Polska katolicka, nie laicka" wzywa do odwołania koncertu, argumentując, że jego charakter jest jawnie antychrześcijański i satanistyczny.

W apelu skierowanym do władz miasta czytamy: "Czy Hala Stulecia stanie się miejscem szerzenia kultu Szatana? Czy pozwolimy na publiczne profanowanie chrześcijańskich wartości? Jako społeczeństwo nie możemy milczeć!" Organizacja podkreśla, że koncert ten to kolejny dowód na rosnące ataki na Kościół i chrześcijańskie wartości w Polsce.

Dla niektórych, Behemoth to artyści, którzy przekształcili metal w formę sztuki krytycznej, jednak dla wielu Polaków ich występy to nieakceptowalne bluźnierstwa. Niewątpliwie, ich najnowszy album "Opvs Contra Natvram" zdobył uznanie, biorąc pod uwagę, że otrzymał statuetkę Fryderyka w kategorii "Album Roku – Metal". Wielu fanów czeka z niecierpliwością na koncert we Wrocławiu, widząc w tym okazję do wspólnego przeżywania muzyki tego kontrowersyjnego zespołu.

Jednak warto zauważyć, że takie sytuacje równocześnie pobudzają dyskusję na temat granic wolności artystycznej oraz tolerancji w społeczeństwie, które wciąż pozostaje głęboko zakorzenione w tradycji katolickiej. Jak znajdzie się równowagę między sztuką a wrażliwością religijną, to pytanie, które być może wybrzmi podczas nadchodzących wydarzeń w Hali Stulecia.