Apple, producent kultowych iPhone'ów, zdecydowanie sprzeciwia się żądaniom akcjonariuszy, którzy domagają się rezygnacji z programów różnorodności i włączenia. W obliczu nadchodzącego corocznego walnego zgromadzenia, które zaplanowane jest na koniec lutego, Apple zaapelowało o głosowanie przeciwko tym kontrowersyjnym propozycjom.

W ostatnich miesiącach wiele amerykańskich firm zdecydowało się na ograniczenie lub całkowite zakończenie swoich programów DEI (diversity, equity and inclusion) – ruch, który wzbudził wiele kontrowersji. Przykładem jest Meta, właściciel Facebooka, który ogłosił zakończenie programów DEI, powołując się na zmieniający się krajobraz prawny i polityczny. Argumenty akcjonariuszy, którzy żądają rezygnacji z programów różnorodności, oparte są na obawach, że takie inicjatywy mogą prowadzić do dyskryminacji innych grup pracowniczych oraz możliwych pozwów sądowych, co zostało potwierdzone przez niedawne orzeczenia Sądu Najwyższego USA.

Jednak Apple wyraźnie deklaruje, że pozostanie „woke”, podkreślając, iż każdy wniosek dotyczący różnorodności jest nieakceptowalną ingerencją w codzienne funkcjonowanie firmy. W odpowiedzi na ewentualne ryzyko prawne, Apple wprowadziło wewnętrzne procedury mające na celu jego minimalizację, co wskazuje na ich determinację do utrzymania programów DEI.

Inicjatywy różnorodności są od lat gorzko krytykowane przez niektóre środowiska, w tym przez Partię Republikańską oraz jej prominentnych członków, takich jak Donald Trump. Również Elon Musk, miliarder z branży technologicznej, wypowiadał się krytycznie na temat programów DEI, co dodaje pikanterii całej sprawie.

Co to oznacza dla Apple? Z pewnością firma stara się zbalansować pomiędzy oczekiwaniami inwestorów a zasadniczymi wartościami, które chcą podtrzymać. Zachowanie różnorodności w miejscu pracy może przyczynić się do lepszej innowacyjności i adaptacji do zmieniającego się rynku, co w dłuższej perspektywie może przynieść korzyści również finansowe. Czy Apple stanie się liderem w propagowaniu różnorodności w obliczu rosnącej fali krytyki? Czas pokaże!