W dzisiejszym świecie, gdzie subskrypcje zaczynają dominować w niemal każdej dziedzinie życia, Apple nie zamierzało pozostać w tyle. Jednakże ostatnie doniesienia wskazują, że firma z Cupertino postanowiła zrezygnować z jednego z bardziej kontrowersyjnych pomysłów – wprowadzenia subskrypcyjnego modelu dla swoich iPhone'ów.

Subskrypcje są wszędzie: od platform streamingowych, przez gazety, aż po codzienne produkty, takie jak kawa. Według prognoz, wartość globalnego rynku subskrypcyjnego ma wzrosnąć z 275 miliardów dolarów w 2022 roku do oszałamiających 1,5 biliona dolarów do 2028 roku. Nic więc dziwnego, że Apple próbował znaleźć swoją niszę w tym rosnącym trendzie.

Plan firmy zakładał, że klienci mogliby płacić miesięczny abonament za nowego iPhone'a, który co roku byłby wymieniany na najnowszy model. To rozwiązanie miało na celu nie tylko zwiększenie sprzedaży, ale i głębsze uzależnienie użytkowników od ekosystemu Apple.

Jednakże, według ostatnich doniesień z Bloomberg, projekt ten został anulowany. Głównym powodem było to, że klienci wciąż preferują być właścicielami swoich urządzeń, a nie tylko ich użytkownikami. Z badań przeprowadzonych w 2023 roku wynika, że aż 70% Amerykanów chce zachować swoje telefony przez co najmniej dwa lata, a co szósty badany planuje używać swojego smartfona przez pięć lat lub dłużej.

Eksperci zauważają, że pomimo rosnącej popularności subskrypcji, użytkownicy wciąż są bardzo przywiązani do przeświadczenia o posiadaniu własnych urządzeń. To stawia przed Apple i innymi technologicznymi gigantami wyzwanie, jak dostosować swoje oferty do zmieniających się potrzeb rynku.

Krótko mówiąc, rezygnacja z modelu subskrypcyjnego dla iPhone'ów to dowód na to, że w świecie technologii nie wszystko da się wprowadzić w życie za wszelką cenę. Apple wciąż musi reagować na pragnienia swoich klientów i rozważać ich potrzeby, aby nie stracić na wartości w oczach użytkowników.