Arabia Saudyjska zdecydowała się na ambitny plan rozwoju swojego programu nuklearnego, ogłaszając kontynuację prac nad budową pierwszej elektrowni atomowej w kraju oraz drugiej w regionie. Wizja Rijadu obejmuje nie tylko rozwój energetyki jądrowej, ale także zwiększenie eksportu surowców mineralnych, co ma na celu pozyskanie funduszy na tę inwestycję.

Intrygujące jest to, że program nuklearny został zainicjowany już w 2010 roku i od początku realizowany jest z pomocą międzynarodowych partnerów, głównie z Japonii i Korei Południowej. Warto dodać, że w ostatnich latach Arabowie podpisali porozumienie z chińskim koncernem China National Nuclear Corporation dotyczące poszukiwania i eksploatacji uranu, co jeszcze bardziej zacieśnia międzynarodowe więzi w tej kluczowej dziedzinie.

Rijad rozgrywa również skomplikowane szachy dyplomatyczne na Bliskim Wschodzie, gdzie wydaje się, że wysoka stawka jest związana z relacjami z Iranem oraz Izraelem. Zaledwie w 2018 roku, Mohammed bin Salman sugerował, że decyzje dotyczące rozwoju własnego programu jądrowego będą zależne od działań Teheranu.

Ponadto, zgodnie z nieoficjalnymi doniesieniami, Saudyjczycy są gotowi do kompromisów, w tym uznania Izraela, w zamian za dostęp do wzbogaconego uranu. Ta zmiana w strategii może znacząco wpłynąć na dynamikę w regionie i kształtowanie nowego porządku geopolitycznego.

W obliczu tych wydarzeń, wiele osób zastanawia się, jaki wpływ miałyby te ruchy na globalne bezpieczeństwo i stabilność w regionie, a także jakie będą reakcje innych państw. Z doniesień wynika, że Arabia Saudyjska nie może się doczekać powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu, co zwiastuje możliwe zmiany w polityce amerykańskiej wobec Bliskiego Wschodu.