Finanse

Avon wchodzi do drogerii - Konsultantki zaniepokojone. "To jak zły żart"

2024-09-30

Avon po raz kolejny przyciąga uwagę, jednak tym razem nie z powodów pozytywnych. Po doniesieniach o ogromnych długach, które mogą wynosić nawet 1,3 miliarda dolarów, w tym 78 milionów dolarów zobowiązań związanych z roszczeniami klientów, firma ogłosiła nowy krok w strategii sprzedaży.

Kilka tygodni temu światło dzienne ujrzała informacja, że produkty Avon zyskają stacjonarną obecność w popularnej sieci drogerii Rossmann, co wzbudziło mieszane uczucia wśród konsultantek. W związku z wprowadzeniem tego nowego kanału sprzedaży, firma wysłała wiadomości do polskich konsultantek, informując o nadchodzących zmianach. "Z wielką radością chcielibyśmy podzielić się z Tobą ekscytującymi wiadomościami, które otwierają przed nami nowy rozdział w historii Avon [...]. Wyselekcjonowane produkty będą dostępne w wybranych drogeriach Rossmann na terenie całej Polski", można przeczytać w wiadomości.

Konsultantki, jednak nie podzielają tego entuzjazmu. Martyna, jedna z wieloletnich konsultantek, twierdzi, że decyzja ta oznacza niemalże koniec jej współpracy z Avon. Obawia się, że klienci zaczną kupować kosmetyki bezpośrednio w drogeriach, co wpłynie na jej dochody.

Dodatkowo, wiele kobiet, które do tej pory sprzedawały kosmetyki Avon na zasadzie franczyzy, uważa, że nowa propozycja brzmi jak kiepski żart. "Tutaj nigdy nie zarabiało się kokosów. To raczej dodatek do pracy..." - stwierdziła jedna z konsultantek, mająca ponad 10-letnie doświadczenie w branży.

W odpowiedzi na obawy konsultantek, Anneli Loorits z Avon Cosmetics podkreśla, że "podstawą ich biznesu jest sprzedaż przez konsultantki i tak pozostanie, bo to one są sercem ich firmy". Dodała, że nowe kanały dystrybucji to szansa na dotarcie do szerszego grona klientów oraz zwiększenie rozpoznawalności marki.

Jak informują media, konsultantki Avon zarabiają głównie dzięki rabatom na kosmetyki, które sprzedają po cenach katalogowych. Od pierwszego zamówienia mogą liczyć na 15-procentowy rabat, a przy większych zamówieniach stawki rabatów sięgają nawet 40 procent. Takie wynagrodzenie, często traktowane jako forma dodatkowego dochodu, może okazać się niewystarczające w obliczu zmian na rynku.

W związku z wprowadzeniem stacjonarnej sprzedaży, wiele osób zastanawia się, jakie konsekwencje przyniesie to zarówno dla konsultantek, jak i samej marki. Czy Avon zdoła utrzymać lojalność swoich konsultantek i klientów, czy stacjonarna sprzedaż będzie oznaczać dla nich koniec? Czas pokaże.