Iga Świątek wciąż zmaga się z emocjonalnym obciążeniem po skandalu dopingowym. W sierpniu tego roku wykryto w jej organizmie trimetazydynę (TMZ), substancję, którą zawodniczka nie zażywała świadomie. Po wnikliwym śledztwie ustalono, że doping był wynikiem zanieczyszczenia leku z melatoniną, który Polka przyjmowała od dłuższego czasu.

Choć Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa (ITIA) mogła nałożyć czteroletnią dyskwalifikację, ostatecznie wyrok zakończył się jedynie suspensją na miesiąc. Świątek została zawieszona 12 września, lecz udało jej się wznowić działalność 4 października, co pozwoliło jej na udział w WTA Finals oraz Billie Jean King Cup, nie ujawniając światu swoich trudności.

Nowy rozdział w karierze Igi zainaugurował belgijski trener Wim Fissette, który zauważył, że zawodniczka "musi się z tym borykać w tak trudnej sytuacji". Fissette mówił o stresie, który towarzyszy Igie: "Na pewno musiała mieć wiele pytań, w głowie miała pytania 'dlaczego ja?'. Jednak to też daje jej szansę, by docenić tenis jeszcze bardziej".

Pomimo ciężkich doświadczeń, Iga nie zamierza rezygnować. Fissette twierdzi, że ich celem jest rozwój umiejętności i poprawa wyników, co automatycznie wpłynie na ranking. "Chcę, by na koniec roku była lepszym graczem niż na początku" - podkreśla Fissette.

Wciąż jednak istnieje niepewność co do rozpoczęcia nowego sezonu. Werdykt ITIA może być kwestionowany przez Światową Agencję Antydopingową (WADA), co wprowadza dodatkową niepewność w przygotowania Igi na 2024 rok. Mimo to Fissette pozostaje pełen optymizmu i ma nadzieję, że atmosfera wokół Igi wkrótce się uspokoi.

- Ważniejsze jest, kiedy zasady ulegną zmianie, aby takie sytuacje się nie powtarzały - zakończył trener.

Fani Igi oraz całego świata tenisa z zapartym tchem czekają na rozwój sytuacji i trzymamy kciuki za szybki powrót do formy oraz stabilizację w jej karierze!