Bogusław Linda, ikona polskiego kina, zbliża się do 50-lecia swojej pracy artystycznej. W ostatnich wywiadach, aktor, znany z takich filmów jak "Kroll" czy "Psy", zasugerował, że rozważa możliwość przejścia na zasłużoną emeryturę. Jego ostatni film, "Zamach na papieża", w reżyserii Władysława Pasikowskiego, ma zadebiutować na ekranach kin 3 października 2025 roku.

Wiadomości o rzekomym zakończeniu kariery wzbudziły wiele emocji wśród jego fanów. Jego żona, Lidia Popiel, zapewnia, że to tylko chwilowe zmęczenie po intensywnym okresie pracy. Jak mówi: „Bogusław z pewnością ma dość po dwóch wymagających filmach, ale mam nadzieję, że znowu wróci na plan. Jego życie to filmowanie i granie na scenie.”

Ostatnio Linda pracował nad polsko-irlandzko-ukraińską superprodukcją "Pojedynek", a także nad wyżej wspomnianym "Zamachem na papieża". Jego żona dodaje, że mimo upływu lat i zmieniającej się kondycji, mąż ma wciąż mnóstwo energii i determinacji do dalszej pracy.

„Oczywiście, w wieku ponad 70 lat trzeba bardziej rozsądnie rozkładać siły. Jednakże Bogusław wciąż tętni życiem i nie wykluczam, że jego ciało da mu radę. Moment, w którym zniknie z życia publicznego, na pewno nie jest jeszcze bliski” – mówi Popiel.

Fani aktora z niecierpliwością czekają na jego ostatnie filmowe dzieła, ale również spekulują, co przyniesie przyszłość dla jednej z najważniejszych postaci polskiego kina. Ciekawe, czy Bogusław Linda ostatecznie wybierze emeryturę, czy też pozostanie aktywny na ekranie i w sercach widzów.