Prognozy ekspertów z Goldman Sachs wskazują na dramatyczny spadek cen ropy naftowej. Aktualna cena ropy Brent, wynosząca niecałe 64 dol. za baryłkę, może obniżyć się nawet poniżej 40 dolarów do końca 2026 roku. Choć taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny, analitycy sugerują, że spowolnienie globalnego PKB oraz decyzje krajów OPEC+ o zmniejszeniu wydobycia mogą wpłynąć na rynek. W najbliższych miesiącach prognoza zakłada, że cena utrzyma się na poziomie około 55 dolarów za baryłkę do grudnia przyszłego roku.

Ceny ropy osiągają obecnie najniższe wartości od niemal czterech lat. Na sytuację wpływają nie tylko napięcia związane z wojną handlową, ale również reakcje i działania wielkich gospodarek, takich jak Chiny. Dodatkowo, zwiększenie produkcji przez OPEC+ zwiększa ryzyko recesji gospodarczej, co może prowadzić do spadku popytu na ropę oraz kłopotów z konsumpcją energii.

Spadek notowań ropy naftowej ma również bezpośredni wpływ na ceny paliw na stacjach benzynowych, w tym w Polsce. Dr Jakub Bogucki z portalu e-petrol zauważa, że niższe ceny ropy mogą wpłynąć na obniżenie cen paliw, co w dłuższym okresie mogłoby skutkować redukcją ceny benzyny PB95 do 5,60-5,70 zł/litr oraz oleju napędowego do 5,70-5,80 zł/litr. Taki ruch mógłby przynieść ulgę kierowcom w obliczu rosnących kosztów życia.

Eksperci ostrzegają jednak, że powinniśmy być ostrożni. Ceny mogą się zmieniać w związku z różnymi czynnikami, takimi jak polityka OPEC, doniesienia ze światowych rynków czy zmiany w popycie na surowce. Istnieją także obawy o możliwość drugiej fali recesji, która może zasiać niepewność na rynkach. Czas pokaże, jak te prognozy wpłyną na globalną sytuację gospodarczą oraz na nasze codzienne wydatki.