W obliczu rosnących napięć geopolitycznych związanych z wojną w Ukrainie, Pekin intensywnie rozwija nową linię kolejową między Chinami a Europą. To strategiczna odpowiedź na potencjalne zagrożenia związane z dalszym zaangażowaniem USA w regionie. Chińskie władze mają na celu nie tylko zminimalizowanie wpływu Rosji, ale również przyspieszenie transportu towarów na „Stary Kontynent”.

Zgodnie z informacjami podanymi przez "Rzeczpospolitą", nowa inwestycja, znana jako CKU, została formalnie zainaugurowana pod koniec 2024 roku. Linia kolejowa, prowadząca przez Kirgistan i Uzbekistan, umożliwi znaczne skrócenie trasy z Chin do Europy - o około 900 km, co pozwoli na przyspieszenie dostaw o 8 dni.

Budowa tej ważnej infrastruktury, która ma trwać sześć lat, zyskała szczególną uwagę po inwazji Rosji na Ukrainę. W wyniku tego incydentu, zainteresowane kraje podpisały porozumienie, które zapewnia współpracę w realizacji trudnych projektów w wysokogórskim terenie Kirgistanu.

Chiński rząd przeznaczył na ten projekt 2,35 miliarda dolarów w formie niskooprocentowanej pożyczki, co pokryje około połowy przewidywanych kosztów całej budowy, które szacowane są na 4,7 miliarda dolarów. Nowa linia ma na celu nie tylko zwiększenie efektywności transportu, ale także wzmacnianie gospodarczych więzi Chin z krajami regionu i Europą, co może wpłynąć na ich postawę wobec rosnących napięć pomiędzy Pekinem a Waszyngtonem.

To ambitne przedsięwzięcie jest kolejnym krokiem w ramach wizji nowego Jedwabnego Szlaku, który ma zrewolucjonizować handel międzynarodowy i zbudować silniejsze powiązania gospodarcze na całym świecie. W miarę jak chińska strategia ekspansji nabiera rozpędu, Europa stoi przed decyzją, jak zareagować na rosnący wpływ Chin w regionie.