Pod lupą prokuratury znalazły się firmy Manufacturing Process Specification (MPS) oraz Processi Speciali, które są podwykonawcami dla grupy lotniczej Leonardo-Aerostrutture współpracującej z Boeingiem. To dochodzenie, które rozpoczęło się w 2021 roku, zyskuje na znaczeniu w obliczu narastających incydentów i zaostrzonej kontroli regulacyjnej, jakiej poddany został Boeing po serii katastrof lotniczych w ostatnich miesiącach.

Na liście niepokojących wydarzeń znalazło się m.in. oderwanie drzwi Boeinga 737 linii Alaska Airlines oraz poważny incydent z Dreamlinerem linii Latam Airlines w Nowej Zelandii, który doprowadził do obrażeń pięćdziesięciu pasażerów. Te sytuacje zaważyły na reputacji amerykańskiego giganta i wzmocniły żądania dotyczące przeprowadzenia dodatkowych inspekcji bezpieczeństwa.

Dodatkowo, sam były inżynier Boeinga, Sam Salehpour, zeznał przed Kongresem USA o obecności niepokojących szczelin w poszyciu ponad tysiąca samolotów Dreamliner. Salehpour ostrzega przed poważnym ryzykiem dla bezpieczeństwa i wzywa do zawieszenia eksploatacji wszystkich Boeingów 787 Dreamliner do czasu przeprowadzenia gruntownych przeglądów technicznych. Jego obawy dotyczą nie tylko stanu technicznego tych samolotów, ale także potencjalnych represji, które mogą spotkać go za ujawnienie tych problemów.

Co więcej, te zawirowania na rynku lotniczym rzucają nowe światło na kwestie bezpieczeństwa i jakości w branży lotniczej. Niezachwiane zaufanie do producentów oraz dostawców jest kluczowe dla bezpieczeństwa pasażerów na całym świecie. Czy Boeingowi uda się odzyskać reputację? Czy pojawią się nowe, szersze kontrole w przemyśle lotniczym? Jedno jest pewne – podróżujący mają prawo czuć się bezpiecznie i pewnie w każdym locie!