W ostatnim wywiadzie dla NBC News, prezydent Donald Trump ujawnił swoje ambicje dotyczące potencjalnego ubiegania się o trzecią kadencję w Białym Domu. Mimo że konstytucja USA, na mocy 22. poprawki, zabrania kandydowania na trzecią kadencję, Trump sugeruje, że istnieją sposoby na obejście tego ograniczenia.

- Wiele osób chce, żebym to zrobił. Chociaż skupiam się na bieżących sprawach, nie ukrywam, że lubię pracować - powiedział Trump, dodając, że to zdecydowanie za wcześnie, żeby rozmawiać o jego przyszłości.

Interesujące jest, że niektórzy analitycy polityczni w USA wzięli jego słowa na poważnie. NBC News zidentyfikowało scenariusz, według którego w 2028 roku obecny wiceprezydent J.D. Vance mógłby kandydować, a następnie oddać władzę Trumpowi. - To jedna z metod – stwierdził Trump, jednak gdy zapytano go o inne możliwości, odpowiedział krótko: "Nie".

Wprowadzenie zmian w konstytucji, które umożliwiłyby Donaldowi Trumpowi kandydowanie po raz trzeci, byłoby jednak niezwykle skomplikowane. Niezbędne byłoby uzyskanie dwóch trzecich poparcia zarówno w Kongresie, jak i wśród stanów, aby zwołać konwencję w celu rozważenia takich zmian. Nawet jeśli ta konwencja się odbyłaby, każda zmiana wymagałaby ratyfikacji przez przynajmniej 38 stanów.

W przeszłości Trump żartował o trzeciej kadencji, co wywołało mieszane reakcje wśród jego konserwatywnych zwolenników. Część z nich uznała te uwagi za błahostki, podczas gdy inni zaczęli poważnie się zastanawiać nad jego intencjami. Andy Ogles, członek Izby Reprezentantów, zaprezentował nawet rezolucję wzywającą do zmiany przepisów dotyczących kadencji prezydenckiej.

Steve Bannon, były doradca Trumpa, wyraził przekonanie, że Trump "wystartuje i wygra w 2028 roku". Chęć pozostania w fotelu prezydenckim Donald Trump ukazał również w porównaniach do rodziny królewskiej oraz w mediach społecznościowych, gdzie zamieścił przerobione zdjęcie z koroną i hasłem "Niech żyje król!".

Mimo kontrowersji wokół jego przyszłych planów, które mogą budzić wątpliwości, jedno jest pewne: Donald Trump wciąż utrzymuje ogromne poparcie wśród swoich zwolenników i nie zamierza ustępować na froncie politycznym.