Technologia

Czy kontrolery naprawdę były lepsze? Dramat dryfujących analogów ujawnia wady nowoczesnych konstrukcji!

2024-10-04

Rozkalibrowane, dryfujące analogi to prawdziwa plaga współczesnych graczy, a ci, którzy korzystają z konsol, jak PlayStation czy Xbox, dobrze znają ten frustrujący problem. Nawet przenośne urządzenia, takie jak Nintendo Switch, nie są wolne od tego uciążliwego zjawiska. Ale jak to się stało, że kontrolery, które niegdyś były tak niezawodne, teraz sprawiają tak wiele kłopotów?

Kanał YouTube Metal Plate Electronics, który specjalizuje się w naprawach sprzętu elektronicznego, postanowił przyjrzeć się legendarnemu kontrolerowi DualShock 3. Co ciekawe, mimo wieloletniego użytkowania, ich egzemplarz DualShock 3 nie wykazuje żadnych oznak dryfowania. Ciekawe, że w całej swojej karierze naprawczej nigdy nie spotkali się z uszkodzeniem analogów w tym modelu!

Po dokładnym rozebraniu kontrolera ujawniono, że solidne wykonanie analogów DualShock 3 może wynikać z wyjątkowej konstrukcji jego modułów oraz zastosowania sensorów magnetycznych, działających na podobnej zasadzie jak czujniki Halla. W przeciwieństwie do tego, współczesne kontrolery często korzystają z prostszych potencjometrów, które okazują się dość awaryjne. To właśnie te elementy szybko zawodzą, prowadząc do tak powszechnego problemu jak dryfowanie, nawet gdy nie dotykamy gałek analogowych!

Co więcej, niektóre z najnowszych kontrolerów, takie jak DualSense, oferują innowacyjne funkcje feedbacku hapticznego i adaptacyjnych spustów, ale czy te nowinki techniczne rekompensują problem z dryfowaniem? Gracze zaczynają się zastanawiać, czy w erze zaawansowanej technologii nie powinniśmy wrócić do solidnych zasad konstrukcji, które kiedyś były normą. Czyżbyśmy byli świadkami kolejnej erze ewolucji kontrolerów, czy raczej regresu w ich jakości? Czas pokaże!