Sport

Czy Lewandowski stał się intruzem w Barcelonie? Uderzająca prawda!

2025-04-06

Autor: Andrzej

Robert Lewandowski w tym sezonie bije wszelkie rekordy, gromadząc na koncie imponujące 41 bramek zarówno w barwach FC Barcelony, jak i reprezentacji Polski. W wieku 36 lat zdaje się być w szczytowej formie, będąc najlepszym strzelcem w pięciu najlepszych ligach Europy. Nie ma wątpliwości, że jego osiągnięcia przyćmiewają nawet najlepsze lata Cristiano Ronaldo.

Mimo tych osiągnięć, jego obecność na boisku w ostatnich meczach budzi pewne wątpliwości. Jak zauważyłem wcześniej, brak bramek stał się dla Lewandowskiego problemem. Hansi Flick, trener, który polegał na Lewandowskim jako głównym strzelcu, zdaje się coraz bardziej ignorować jego wkład w grę, zwłaszcza gdy nie wpisuje się na listę strzelców.

To, co widzieliśmy w meczu z Realem Betis, potwierdza te obawy. Lewandowski przypominał wręcz intruza w drużynie, nie potrafiąc odnaleźć się w akcjach i nie rozumiejąc zamiarów swoich młodszych kolegów, Pedriego i Lamine'a Yamala. Jego brak reakcji sprawił, że zamiast być kluczowym elementem, stał się elementem tła. Wiele razy nie zdołał wykorzystać dogodnych sytuacji, co jest nie do pomyślenia dla napastnika z jego dorobkiem.

Podczas, gdy Barcelona zdominowała mecz pod względem posiadania piłki i podań, Lewandowski zaledwie kilka razy dotknął piłki, co stawia pod znakiem zapytania jego rolę w ofensywie drużyny. Statystyka pięciu kontaktów z piłką przez całą drugą połowę, w tym brak podania w polu karnym rywali, to zatrważający sygnał, który każdy kibic powinien dostrzegać.

Pomimo frustracji, jaką Lewandowski przeżywał na boisku, trener Flick wciąż przywiązuje dużą wagę do swojego napastnika. Ktoś mógłby się zastanawiać, dlaczego w ważnych momentach meczu koledzy nie wykorzystywali jego obecności, co może świadczyć o schodzącej zaufaniu do Lewandowskiego, lub co gorsza, o pojawiającym się kryzysie jego pozycji w drużynie.

W meczu z Realem Betis sytuacja, kiedy Gavi postanowił samodzielnie sfinalizować akcję zamiast podać Lewandowskiemu, oraz moment, w którym Jules Kounde zdecydował się na strzał zamiast podania do Polaka, tylko potęgują te wątpliwości. Czy to chwilowe zjawisko, czy może początek większego problemu w drużynie?

Jedno jest pewne: Lewandowski, mimo że nadal cieszy się ogromnym zaufaniem trenera, nie może pozwolić sobie na dalszy spadek formy. Czy na boisku w końcu odnajdzie swoje miejsce i powróci do formy sprzed sezonu? Kibice czekają na odpowiedzi!