Denzel Washington, znany i ceniony aktor, jest ostatnio w centrum uwagi z powodu swojego występu w głośnym filmie "Gladiator II". Dwukrotny zdobywca Oscara ponownie zdobywa uznanie, jednak nie boi się również zabrać głosu w sprawach politycznych. W niedawnym wywiadzie dla "The Sunday Times" aktor został zapytany o nadchodzące wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych w 2024 roku, w kontekście potencjalnego starcia Donalda Trumpa z Kamalą Harris.

Washington skomentował złożoność sytuacji politycznej, mówiąc: "Imperia upadają, tak jak cesarze". Jego zdanie na ten temat jest jasne: polityka obecnie wydaje się być grą, w której wszyscy jesteśmy ofiarami dezinformacji.

Aktor zauważył, jak łatwo jest patrzeć na polityczną sytuację z dystansu i wydawać osądy. Podkreślił, że każda obietnica polityczna z reguły kończy się deziluzją. W związku z tym zwrócił uwagę na rolę, jaką odegrała dezinformacja: "W erze, w której żyjemy, zarówno lewica, jak i prawica potrafią wykorzystać narzędzia komunikacji do manipulacji społeczeństwem."

Denzel przypomniał także słynną kwestię z jego pierwszego filmu z 1981 roku, w której pada pytanie o władzę oddaną w ręce ludu. "Kiedyś to istniało, nazywano to epoką kamienia łupanego" — zauważył, co może sugerować, że walka o prawdziwą sprawiedliwość społeczną jest trudniejsza, niż mogłoby się wydawać.

Aktor przestrzega, że wszyscy jesteśmy "niewolnikami informacji" i powinniśmy być ostrożni względem tego, co konsumujemy oraz jakie wnioski wyciągamy – niezależnie od tego, kogo uważamy za bardziej wiarygodnego przywódcę. "Manipulacja trwa, a my musimy być czujni" — podsumował Washington, wzywając do krytycznego podejścia do medialnych przekazów.