
Donald Trump w ogniu krytyki po deportacji wenezuelskich migrantów. Biały Dom staje do walki!
2025-03-18
Autor: Tomasz
Sąd federalny oskarża Donalda Trumpa o naruszenie prawa w kontekście deportacji wenezuelskich migrantów. W sobotę były prezydent zarządził aresztowanie i deportację wszystkich migrantów z Wenezueli powyżej 14. roku życia, których podejrzewano o związki z jednym z najgroźniejszych gangów w kraju, Tren de Aragua. Trump powołał się na zaktualizowaną ustawę z 1798 roku, która pozwala na wydalenie obywateli krajów toczących wojnę z USA.
W niedzielę rząd Salwadoru ogłosił przylot 238 domniemanych członków Tren de Aragua oraz 23 członków gangu MS-13. Osoby te zostały deportowane z USA, pomimo orzeczenia sędziego federalnego Jamesa Boasberga, które na 14 dni wstrzymało deportacje, w celu sprawdzenia ich legalności.
Eksperci w dziedzinie prawa, komentując sytuację dla Agencji Reutera, podkreślili, że przeprowadzenie deportacji zignorowałoby niezależność sądownictwa w USA. Tom Homan, urzędnik Białego Domu, znany jako "car granic", bronił działań administracji Trumpa, twierdząc, że ich celem jest zapewnienie bezpieczeństwa w kraju: "Nie obchodzi mnie, co myślą sędziowie czy lewica, działamy dla bezpieczeństwa Amerykanów".
W poniedziałek w sądzie odbyła się rozprawa w sprawie deportacji, podczas której sędzia Boasberg wezwał administrację do wyjaśnienia niedotrzymania zakazu deportacji. Przedstawiciele ministerstwa sprawiedliwości mieli czas do wtorku na odpowiedź.
Biały Dom broni się przed zarzutami, twierdząc, że sędziowie federalni nie mają prawa do blokowania deportacji. Twierdzą, że deportacje nie naruszyły zakazu, ponieważ orzeczenie sądowe zapadło już po starcie samolotów. Resort sprawiedliwości zwrócił się także o odsunięcie sędziego Boasberga od sprawy.
W Salwadorze deportowani zostali umieszczeni w Ośrodku Przetrzymywania Terrorystów (CECOT), nowym, ściśle strzeżonym więzieniu, przeznaczonym do walki z przestępczością zorganizowaną. Z informacji przekazywanych przez amerykańskie media wynika, że USA będą musiały zapłacić Salwadorowi 6 milionów dolarów za roczne osadzenie migrantów.
Wenezuelscy liderzy potępili te działania, a przewodniczący parlamentu Jorge Rodriguez oskarżył rząd USA o brak sprawiedliwości w procesach deportacyjnych, określając te akcje mianem "zbrodni przeciw ludzkości". Sekretarz stanu Marco Rubio stwierdził, że deportowani nielegalnie przebywali w USA, dodając, że jeśli ktokolwiek z deportowanych nie jest związany z Tren de Aragua, może być poddany kolejnemu procesowi repatriacji do Wenezueli.