Eksperci z firmy C.H. Robinson ostrzegają przed katastrofalnymi konsekwencjami strajku, który planowany jest w portach wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych oraz w Zatoce Meksykańskiej. Ich zdaniem, nawet tygodniowe opóźnienie w funkcjonowaniu portów może prowadzić do znaczących zakłóceń w globalnym łańcuchu dostaw, które mogą trwać miesiącami.

Zgodnie z danymi C.H. Robinson, w 2023 roku Stany Zjednoczone były czwartym co do wielkości kierunkiem importu towarów z Polski. Wartość eksportu z naszego kraju do USA wyniosła 11,8 miliarda dolarów, podczas gdy import osiągnął 16,2 miliarda dolarów. Ponadto, w czerwcu 2024 roku, wartość eksportu części motoryzacyjnych do Stanów Zjednoczonych wyniosła 57,5 miliona dolarów. To również podkreśla znaczenie USA jako kluczowego partnera handlowego dla Polski.

Zamknięcie portów na wschodnim wybrzeżu, w tym w Teksasie, Georgii, Luizjanie i Pensylwanii, które są największymi importerami polskich towarów, z pewnością wpłynie nie tylko na amerykański rynek, ale także na europejskich i azjatyckich spedytorów, którzy transportują ładunki do Stanów Zjednoczonych. Jak wskazuje Mia Ginter, dyrektorka ds. transportu morskiego w C.H. Robinson, skutki strajku będą miały kaskadowy efekt, powodując dodatkowe opłaty za transport oraz wydłużenie czasów tranzytu.

Współczesne problemy z łańcuchami dostaw z pandemii COVID-19 pokazują, jak wrażliwe są te systemy na wszelkie zakłócenia. W rezultacie, obywatele mogą odczuć wzrost cen w sklepach oraz ograniczoną dostępność towarów, co prowadzi do społecznej frustracji i ekonomicznych napięć.

Zastanawiasz się, co zrobić, aby nie być jednym z poszkodowanych? Obserwuj sytuację i planuj zakupy z wyprzedzeniem, aby uniknąć kryzysu!