
Ekspert o brutalnym zabójstwie rodziny w Prusicach: Co skłoniło do tej makabry?
2025-03-30
Autor: Andrzej
Wstrząsająca tragedia miała miejsce w Prusicach, gdzie 51-letni były funkcjonariusz Służby Więziennej, w trakcie urlopu, z zimną krwią zaatakował swoją rodzinę. Używając prywatnej broni, zabił swoją pięcioletnią córeczkę oraz teściową, a jego 9-letni syn został poważnie ranny i obecnie walczy o życie w szpitalu. Po dokonaniu masakry sprawca próbował popełnić samobójstwo.
Co mogło skłonić tego mężczyznę do popełnienia tak straszliwej zbrodni? Jakie mechanizmy psychiczne mogły doprowadzić do wybuchu przemocy wobec najbliższych? Odpowiedzi na te pytania szukaliśmy u znanego kryminologa, dr. Pawła Moczydłowskiego.
"Funkcjonariusz z pewnością miał apodyktyczną osobowość..."
Ekspert sugeruje, że w związku między mężczyzną a jego żoną występowały poważne napięcia, które prowadziły do konfliktów. Było to drugie małżeństwo dla obojga, a groźba rozwodu mogła stać się punktem zapalnym. Dr Moczydłowski zaznacza, że w takich sytuacjach jedna z osób często nie może pogodzić się z odejściem drugiej, co prowadzi do tragicznych konsekwencji.
"Zdecydowana dominacja mężczyzny mogła być nie do zniesienia dla żony. Jej decyzja o odejściu mogła być wspierana przez matkę, co tylko zaostrzyło konflikt. To, co jest kluczowe, to fakt, że sprawca przestał widzieć jakiekolwiek wyjście z sytuacji i sięgnął po broń" - tłumaczy ekspert.
Warto zastanowić się, czy długoletnia służba w Służbie Więziennej mogła wpłynąć na psychikę mężczyzny. Dr Moczydłowski zwraca uwagę, że praca w takim środowisku często wiąże się z chronicznym stresem, co wzmaga agresję oraz zachowania przemocowe zarówno w pracy, jak i w relacjach rodzinnych. Brak skutecznych metod radzenia sobie z emocjami w takich przypadkach jest poważnym zagrożeniem.
Czy tragedii można by było uniknąć, gdyby sprawca nie miał dostępu do broni?
Ekspert przypomina, że dostęp do broni, choć istotny, nie byłby decydującym czynnikiem, gdyż w chwilowym amoku mężczyzna mógłby użyć innych narzędzi - takich jak młotek czy nóż. Kluczowym problemem jest więc nie tylko broń, ale także psychiczne przygotowanie i stan emocjonalny sprawcy.
Tragedia w Prusicach odbiła się szerokim echem nie tylko w mediach, ale także wśród służb odpowiedzialnych za monitorowanie psychologicznego stanu funkcjonariuszy. Jak podkreśla Ministerstwo Sprawiedliwości, zapewniają oni dostęp do psychologicznej pomocy, jednak sprawca nigdy nie skorzystał z tych możliwości, mimo przeprowadzonych regularnych badań, które nie wykazały żadnych nieprawidłowości.
Wydarzenie, które miało miejsce 28 marca, wywołuje ogromny smutek i złość. Teraz najważniejsze jest, aby zapewnić wsparcie psychologiczne matce ofiar oraz innym członkom rodziny, którzy przeżyli tę tragedię. Apelujemy do społeczności o uszanowanie ich prywatności w tak trudnym czasie.