Euforia na giełdzie: Niemiecki DAX bije rekordy pomimo kiepskiej gospodarki
2024-12-09
Autor: Ewa
Niemiecka giełda we Frankfurcie osiąga niesamowite wyniki, podczas gdy gospodarka kraju wciąż zmaga się z wieloma problemami. Eksperci wskazują, że spółki notowane na DAX czerpią zyski nie tylko z rynku krajowego, ale przede wszystkim z działalności międzynarodowej, co pozwala im osiągać rekordowe wyniki.
Jednak w przypadku polskich indeksów, takich jak WIG20 czy WIG, sytuacja wygląda znacznie gorzej. Mimo że w ostatnich tygodniach na warszawskiej giełdzie można było odnotować pewne wzrosty, geopolityczne napięcia, w tym konflikt na Ukrainie, wpływają negatywnie na decyzje inwestycyjne w Polsce.
Zaskakujący sukces DAX, który w ostatnich miesiącach bije kolejne rekordy, osiągając poziom 20 384 punktów, kontrastuje z niskim wzrostem WIG, który wzrósł zaledwie o 5 proc. w tym roku. W skali całego dziesięciolecia, DAX wzrósł o 105 proc., co budzi zazdrość wśród polskich inwestorów, którzy widzą, że WIG w tym samym czasie zyskał tylko 50 proc.
Czynnikiem napędzającym wzrost DAX są globalne sukcesy niemieckich firm takich jak BASF, Siemens czy Allianz. Te spółki działają na szeroką skalę na rynkach międzynarodowych, co pozwala im na czerpanie znaczących zysków, mimo że sama niemiecka gospodarka boryka się z stagnacją.
Zdaniem ekonomistów, DAX nie tyle świadczy o sile niemieckiej gospodarki, co raczej o jej międzynarodowym zasięgu. To właśnie dzięki temu niemieckie spółki mogą generować zyski w czasach kryzysu gospodarczego. Jednocześnie eksperci dostrzegają trend tzw. "window dressing", gdzie fundusze inwestycyjne łapią akcje rodzimych spółek, by poprawić wrażenie portfeli swoich klientów przed końcem roku.
Z drugiej strony, giełda w Warszawie nadal zmaga się z wieloma trudnościami. WIG20 zakończył pierwszy tydzień grudnia na poziomie 2 310 punktów, co wciąż nie spełnia oczekiwań, a wpływ geopolityczny oraz niepewność polityczna mogą hamować dalszy rozwój.
Warto zaznaczyć, że polski eksport do Niemiec stanowi aż 27 proc. całkowitego wolumenu wysyłek, co czyni Niemcy kluczowym partnerem dla naszej gospodarki. Jednak obecne obawy związane z możliwymi recesjami oraz napięciami politycznymi mogą negatywnie wpłynąć na te relacje.
Gospodarka Niemiec, nazywana "chorym człowiekiem Europy", zmaga się z stagnacją od lat, a nowe dane obrazujące spadek produkcji w październiku tylko potwierdzają te trudności. Strajki w fabrykach Volkswagena oraz bankructwa firm takich jak Webo GmbH stają się codziennością, co w połączeniu z zawirowaniami politycznymi, zwiększa niepewność.
Niemcy również martwią się o swoją przyszłość, a społeczne obawy rosną z dnia na dzień, co może przełożyć się na późniejsze efekty w całej gospodarce europejskiej. Polska, mimo że na razie odnotowuje wzrosty, również stoi przed wyzwaniem radzenia sobie z wpływem niemieckiego kryzysu. W obliczu dużej pomocy unijnej, inwestorzy pytają, czy uda się Polsce uniknąć dramatu, który może przyjść z zachodu.