Ewa Swoboda, polska sprinterka, zaskoczyła fanów swoją nową odsłoną po intensywnej metamorfozie. Po sezonie odpoczynku, zawodniczka podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat popularności i wyzwań, z jakimi musi się mierzyć.

W październikowej rozmowie z mediami Ewa przyznała, że podczas pobytu w Paryżu czuła się przytłoczona i niekomfortowo w tłumie ludzi. "Bardzo lubię spokój. Na zawodach jestem w swoim żywiole, ale na ulicy jestem tylko sobą, a nie wyłącznie sportowcem. Chciałabym, żeby ludzie to zrozumieli" – mówiła.

Niedawno sprinterka spędziła czas na Teneryfie, gdzie rozpoczęła przygotowania do nadchodzącego sezonu halowego. W marcu odbędą się mistrzostwa Europy w hali w Apeldoorn, a dwa tygodnie później ruszą mistrzostwa świata w Nankinie. Te wydarzenia mogą być kluczowe dla jej kariery, szczególnie po sukcesach na igrzyskach olimpijskich.

Na Instagramie Ewa Swoboda zaskoczyła swoich 1,1 miliona obserwujących nową fryzurą i wieczorową stylizacją. Choć wiele osób ją adoruje, ona sama podzieliła się ciężarem popularności, który odczuwa po sukcesie na międzynarodowej scenie.

„Nie mogę opisać niektórych wiadomości, które otrzymuję z całego świata. Czasami myślę o tym, żeby usunąć Instagrama. Ale ze względu na kontakt z ludźmi na całym świecie, chyba tego nie zrobię” – wyznała. Wydaje się, że niektórzy internauci mogliby lepiej obchodzić się z popularnością sportowców, aby nie obciążać ich dodatkowo.

Ewa Swoboda to nie tylko świetna sportowiec, ale także inspiracja dla wielu młodych ludzi, którzy marzą o osiągnięciach w sporcie. Jej historia jest dowodem na to, że za sukcesem kryje się wiele trudności, które trzeba pokonać, zarówno na bieżni, jak i w codziennym życiu.