Rano 9 października w Warszawie, w okolicy ronda Tybetu na Woli, doszło do tragicznego wypadku, gdy kierowca potrącił pieszego i natychmiast uciekł z miejsca zdarzenia. Po kilku godzinach poszukiwań, sprawca został zatrzymany. To jednak nie jedyne dramatyczne zdarzenie na warszawskich drogach w ostatnim czasie.

Latem bieżącego roku, na ulicy Woronicza, rozprzestrzeniony kierowca wjechał w grupę pieszych, w wyniku czego dwie osoby poniosły śmierć, a wiele innych zostało poważnie rannych. W wrześniu tego samego roku, inny kierowca spowodował wypadek, w który był zaangażowany samochód podróżujący z rodziną, w tym z dzieckiem. Niestety, jedna osoba tam również zmarła, a sprawca zdołał uciec.

Władze Warszawy, po serii tego typu wypadków, obiecały zaostrzenie działań przeciwko nieodpowiedzialnym kierowcom, w tym wprowadzenie większej liczby patroli oraz kampanii edukacyjnych dotyczących bezpieczeństwa na drogach. Przypadek z 2019 roku, kiedy to mężczyzna został tragicznie zabity na przejściu dla pieszych, także wywołał publiczne oburzenie wobec rosnącej liczby wypadków drogowych.

Mieszkańcy Warszawy apelują o zmiany w przepisach i większą dbałość o bezpieczeństwo na ulicach. Jak długo jeszcze będziemy świadkami takich tragedii?