Korea Północna zmaga się z poważnym kryzysem gospodarczym, jakiego nie doświadczyła od piętnastu lat. W obliczu drastycznego spadku wartości lokalnej waluty, wona, sprzedawcy na bazarach zaczęli odmawiać przyjmowania jej w transakcjach, co staje się codziennością w kraju.

Z powodu ogromnych wahań kursu wymiany, sprzedawcy żądają premii za transakcje denominowane w wonach. Na przykład, gdy kurs juana wynosi oficjalnie 1,8 tysiąca wonów, handlarze mogą domagać się nawet 1,9 tysiąca, aby uniknąć strat. To zjawisko sprawia, że mieszkańcy Korei Północnej coraz częściej sięgają po dolary i juany, nawet podczas zakupu podstawowych produktów jak ryż czy kukurydza, co znacznie komplikuje życie codzienne.

Niestety, rosnące ceny wynikają z zależności Korei Północnej od importu, szczególnie z Chin, w sytuacji gdy kurs dolara oraz juana rośnie. Osoby niezaangażowane w handel czy przemyt, nie mające dostępu do zagranicznych walut, zmagają się z ekstremalnie trudnymi warunkami życia.

Son Gwang-su, analityk z KB Financial Group, zauważa, że sytuacja ta ogranicza możliwości władz Korei Północnej w zakresie prowadzenia polityki fiskalnej i kontrolowania waluty krajowej. W obliczu deprecjacji wona próby zmuszania obywateli do korzystania z lokalnej waluty wydają się być skazane na niepowodzenie.

Kryzys gospodarczy w Korei Północnej powraca do modelu znanego z czasów ZSRR, co nie sprzyja poprawie standardów życia obywateli. Ekspert Benjamin Katzeff Silberstein z Szwedzkiego Instytutu Spraw Międzynarodowych wskazuje na zwiększoną zależność kraju od przemysłu ciężkiego, który nie jest w stanie konkurować na międzynarodowej arenie.

Na horyzoncie nie widać poprawy, a sytuacja staje się jeszcze bardziej niepewna w kontekście rosnących napięć na świecie. Koreańczycy z Północy muszą stawić czoła tej niepokojącej rzeczywistości, a ich życie codzienne staje się coraz bardziej skomplikowane w obliczu kryzysu, któremu towarzyszy nieprzewidywalność i brak perspektyw na lepsze jutro.