Pierwsza edycja "Big Brothera" miała ogromny wpływ na kariery uczestników, otwierając im drzwi do świata mediów i rozrywki. Wśród kontrowersji i skandali, które towarzyszyły programowi, pojawiły się również plotki o romansie między Grzegorzem Mielcem a Karoliną Pachniewicz. Po latach, Grzegorz postanowił ujawnić prawdę, zwłaszcza po swoim publicznym coming outcie.

W podcaście Szymkowiaka, Grzegorz przyznał, że nie mówił o swojej orientacji wcześniej, ponieważ uważał to za swoją prywatną sprawę. "Rodzina wiedziała; mam trzech braci, ale nigdy nie rozmawialiśmy o dziewczynach. Jakoś nie czułem potrzeby, by się z tym obnosić" - wyjaśnił.

Obecnie Grzegorz jest w szczęśliwym związku z Filipem. Wspomniał o zabawnej sytuacji z bratanicą, która zapytała go, czy Filip jest jego chłopakiem. Reakcja dziecka była pozytywna, co świadczy o akceptacji, jaką odnajduje w swoim otoczeniu.

W kontekście udawanego romansu z Karoliną, Grzegorz przyznał, że presja medialna i chęć zarobienia pieniędzy skłoniły ich do odegrania tej roli. "Mówili nam, że to przyniesie jakieś korzyści. Byliśmy młodzi i nieznający się na show-biznesie, więc uwierzyliśmy" - relacjonował.

Ciekawostką jest, że Grzegorz po zakończeniu programu zaangażował się w wiele innych przedsięwzięć. Dziś pracuje w firmie zajmującej się energią z elektrowni wodnych, a wcześniej miał też doświadczenie w reklamie oraz epizodyczne występy w serialach, w tym nawet brazylijskich.

Jego historia to nie tylko opowieść o telewizyjnych skandalach, ale także przesłanie, by nie obawiać się być sobą. "Życie jest za krótkie, by udawać" - podsumowuje Grzegorz, inspirując innych do szczerości w relacjach międzyludzkich. Jak myślicie, czy jego wyznanie zaskoczyło innych uczestników programu? Już teraz można zauważyć, jak bardzo zmienił się świat mediów i telewizyjnej rozrywki od czasów pierwszej edycji "Big Brothera".