Dane firmy badawczej Dataforce ujawniają szokujące statystyki - w sierpniu 2024 roku sprzedaż chińskich elektryków w Europie spadła aż o 48%! To drugi miesiąc z rzędu, kiedy obserwujemy tak dramatyczny spadek. Europęjscy klienci nabyli najmniej chińskich elektryków od 18 miesięcy, co budzi wiele pytań o przyszłość tego rynku.

Eksperci wskazują na kilka kluczowych przyczyn tego zjawiska. Po pierwsze, niepewność związana z nowymi taryfami Unii Europejskiej na import pojazdów elektrycznych z Chin rośnie. Dodatkowe cła mają zostać wdrożone do listopada, a negocjacje między Pekinem a Brukselą są pełne napięcia i intensywnej walki lobbystów.

Dodatkowo, europejski rynek pojazdów elektrycznych zmaga się z ogólnym spadkiem popytu. W ciągu pierwszych ośmiu miesięcy 2024 roku rejestracje spadły o 5,5%, co jest efektem m.in. usunięcia dotacji dla kupujących w kluczowych krajach, takich jak Niemcy.

Wobec tych wyzwań, europejskie koncerny motoryzacyjne zaapelowały do Brukseli o rewizję kluczowych celów klimatycznych, w tym restrykcyjnych norm emisji spalin dla flot do 2025 roku. Ignorowanie tych postulatów mogłoby skutkować kolosalnymi karami finansowymi, nawet na poziomie miliardów euro.

Warto zauważyć, że zmiany w sprzedaży pojazdów elektrycznych importowanych z Chin są niezwykle nierównomierne. W krajach takich jak Wielka Brytania i Norwegia, które nie przyjęły unijnych regulacji, rejestracje elektryków wręcz zwiększyły się w sierpniu, co pokazuje, że sytuacja na rynku europejskim jest skomplikowana i zróżnicowana.

Czy zatem nadchodzi era kryzysu dla chińskich producentów elektryków? A może to tylko chwilowe wahania na rynku? Zdecydowanie warto śledzić dalszy rozwój sytuacji!