W kultowym filmie "Seksmisja" widzowie mogli podziwiać Hannę Stankównę w roli nieprzejednanej doktor Tekli, która była zmorą mężczyzn. Jednak poza kamerami aktorka była cenioną postacią w środowisku artystycznym. Jej życie prywatne z Jerzym Lisowskim, którego poznała w młodości, było pełne pasji i wsparcia.

Lisowski był doświadczonym tłumaczem i redaktorem, który w swoich pracach zajmował się dziełami Gombrowicza i Iwaszkiewicza. Posiadał także swoje osiągnięcia naukowe, w tym wielotomową "Antologię poezji francuskiej". Jego miłość do Hanny Stankówny nie tylko wzbogaciła jej życie, ale także przyczyniła się do ich wspólnego szczęścia i twórczości. To on, jako prawdziwy entuzjasta sztuki, inspirował aktorkę w wielu projektach.

Owocem ich miłości był syn Kacper, urodzony 28 grudnia 1972 roku, który poszedł w ślady rodziców jako operator i scenarzysta, kontynuując rodzinną tradycję artystyczną.

Hanna Stankówna odeszła 16 lat po mężu, który zmarł na nowotwór w 2004 roku. Oboje spoczywają na warszawskich Powązkach Wojskowych, gdzie do dziś rodzi się zachwyt ich dorobkiem artystycznym. Po jej śmierci w mediach pojawiły się kontrowersyjne artykuły, które ograniczały jej osiągnięcia do ról w mniej znaczących produkcjach, co wywołało oburzenie jej fanów.

Dziś wspominamy Hannę Stankównę jako nie tylko utalentowaną aktorkę, ale także jako inspirującą kobietę, która łączyła pasję do sztuki z miłością do rodziny. Która z jej wielkich ról najbardziej zapadła Wam w pamięć?