Polska tenisistka Iga Świątek przyniosła radość rodakom, zapewniając awans do historycznego półfinału Billie Jean King Cup. Jej zespół pokonał Czeszki, co otworzyło drogę do kolejnego starcia z Włoszkami, które wcześniej wygrały 2:1 z Japonkami.

O roli Igi, która stała się twarzą polskiego tenisa, mówi się coraz głośniej. "Gra przeciwko Jasmine nigdy nie jest łatwa. Ma świetny sezon i potrafi doskonale współpracować z drużyną. Ja jednak skupiam się na singlu, ale jestem gotowa na debla. To mój ostatni turniej w roku, chcę dać z siebie wszystko. Gra dla Polski zawsze dodaje mi motywacji!" - powiedziała Świątek po swoim wygranym meczu.

Warto przypomnieć, że Iga dwukrotnie mierzyła się z Jasmine Paolini: w 2018 i 2022 roku, za każdym razem wychodząc zwycięsko. Ostatni pojedynek to finał tegorocznego Rolanda Garrosa, gdzie Świątek zdominowała rywalkę, zwyciężając 6:2, 6:1. Finał ten był przełomowym momentem dla Paolini, która po raz pierwszy wystąpiła w tak ważnym meczu.

Niestety, po niezapomnianym wiosennym występie w Paryżu, Iga napotkała inne wyzwania. Na Wimbledon odpadła w trzeciej rundzie, a na US Open w ćwierćfinale, co było dla niej sporym rozczarowaniem. W Cincinnati, mimo dobregch występów, przegrała w półfinale z Aryną Sabalenką i straciła pozycję liderki w rankingu.

Jednak drugą połowę roku można podsumować medalem olimpijskim - brązem zdobytym w Paryżu, choć sama Iga wyraziła żal, że liczyła na złoto. Niespodziewany koniec sezonu w WTA Finals, gdzie mimo wygrania dwóch meczów, odpadła w grupie, wzbudza pytania o przyszłość.

Mecz z Paolini, zaplanowany na poniedziałek 18 listopada o godzinie 17:00, obiecuje być niezwykłym starciem z potencjałem na pozytywne zakończenie trudnego roku dla Świątek. Jej udział w finale Billie Jean King Cup mógłby być nie tylko osobistym sukcesem, ale również wielką radością dla całego kraju. Oczekiwania wobec nadchodzącego pojedynku są ogromne, a kibice liczą na to, że Iga znów pokaże swoją kosmiczną formę!