Kraj

Janusz Kowalski wrócił do PiS. Co to oznacza dla przyszłości polskiej prawicy?

2024-09-30

Janusz Kowalski, poseł i dotychczasowy członek Suwerennej Polski, ogłosił w poniedziałek, że po 22 latach powraca do Prawa i Sprawiedliwości (PiS). "Nie ma wrogów na prawicy. Cały oboz konserwatywny, narodowy i suwerennościowy powinien być zjednoczony w PiS-ie" - podkreślił.

W rozmowie w Studiu PAP Kowalski potwierdził swoje przyłączenie się do partii po odejściu z Suwerennej Polski w czerwcu tego roku. Prezes PiS, Jarosław Kaczyński, osobiście pogratulował mu decyzji o powrocie.

- Jeżeli chcemy wygrać wybory prezydenckie w 2025 roku oraz parlamentarne w 2027 roku, prawicowa scena polityczna musi się zjednoczyć pod szyldem PiS. Uważam, że to klucz do sukcesu - dodał Kowalski.

Kowalski zwrócił uwagę na wyzwania, przed którymi stoi polska prawica, w tym nadchodzące wybory. Podkreślił, że pełna integracja jest niezbędna, a także wyraził nadzieję, że jego koledzy z Suwerennej Polski zdecydują się na wstąpienie do PiS podczas kongresu partii zaplanowanego na 12 października.

Odszedł z Suwerennej Polski, wysyłając sygnał, że może warto rozważyć dalsze kroki integracyjne. Kowalski skrytykował rząd Donalda Tuska za działania, które jego zdaniem naruszają praworządność oraz zwiększają potrzebę działań przeciwdziałających tym politykom.

Gdy zapytano o przyszłość Suwerennej Polski w obecnej formie, stwierdził, że jest to początek nowego rozdziału w Zjednoczonej Prawicy. Zwrócił uwagę na potrzebę współpracy w klubie PiS, aby uniknąć napięć wewnętrznych i skupić się na budowaniu struktur na zbliżające się wybory.

Kongres, na którym miało dojść do ewentualnego połączenia PiS i SP, został pierwotnie zaplanowany na 28 września, ale ostatecznie przeniesiono go na 12 października.

Janusz Kowalski zadebiutował w parlamencie w 2019 roku. W latach 2014-2015 pełnił funkcję wiceprezydenta Opola, a później był sekretarzem stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych oraz w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jego powrót do PiS może mieć poważne konsekwencje dla przyszłości polskiej prawicy i zjednoczenia sił na tej scenie politycznej.