W kalifornijskim mieście Madera, policjanci zatrzymali kierowcę, który nie tylko przekroczył dozwoloną prędkość, ale również był pod wpływem alkoholu. To jednak nie wszystko - mężczyzna przewoził w swoim samochodzie nielegalną małpę czepika. Ten niespotykany przypadek nielegalnego posiadania egzotycznego zwierzęcia jeszcze bardziej wzburzył opinię publiczną, szczególnie że czepik był w złym stanie zdrowia.

Czepiki to małpy występujące w lasach Ameryki Środkowej i Południowej, osiągające maksymalnie 70 cm wysokości. Charakteryzują się smukłą sylwetką, czarnym futrem oraz jasnym brzuchem, a ich długi ogon pozwala im sprawnie poruszać się w koronach drzew. Obecna sytuacja czepika z Madyry to kolejny dowód na rosnący problem nielegalnego handlu dzikimi zwierzętami, który w Stanach Zjednoczonych jest surowo zabroniony.

Na szczęście władze podały, że małpa została uratowana i trafiła pod opiekę pracowników ogrodu zoologicznego w Oakland. Colleen Kinzley, wiceprezeska ds. opieki nad zwierzętami w zoo, poinformowała, że czepik zmagał się z infekcją górnych dróg oddechowych, był wychudzony oraz miał zaniedbaną sierść. Kinzley podkreśliła również, że rehabilitacja czepika może potrwać kilka miesięcy, a po wyzdrowieniu zoo podejmie kroki, aby znaleźć mu odpowiedni dom.

Jednak przypadek czepika to nie odosobniony incydent. Według raportu ONZ, na całym świecie około 4 tysiące gatunków roślin i zwierząt jest zagrożonych przez nielegalny handel. Interpol alarmuje, że handel dzikimi zwierzętami stał się jednym z największych sektorów przestępczości, a wartość czarnego rynku przekracza 20 miliardów dolarów rocznie.

Nielegalny handel dzikimi zwierzętami nie tylko zagraża gatunkom, ale także prowadzi do brutalnych incydentów, w których rocznie giną setki strażników przyrody. Walka z tym procederem pozostaje krytycznym wyzwaniem dla wielu krajów.