"Jestem DDA. Akurat przed świętami widziałem matkę pijaną. Wymiotowała przy mnie"
2024-12-22
Autor: Tomasz
Jak wiele osób z rodzin dysfunkcyjnych może potwierdzić, święta nie zawsze są czasem radości i spokoju. Dla mnie, jako Dorosłego Dziecka Alkoholika (DDA), okres przedświąteczny był przede wszystkim związany z nerwami, awanturami i strachem. To właśnie wtedy najczęściej bywało gorzej, kiedy moja matka zaczynała sprzątać na ostatnią chwilę, a ojciec wracał do domu w złym stanie.
Pamiętam, jak w dzieciństwie zawsze darzyłem ten czas mieszanymi uczuciami. Z jednej strony były to wspomnienia z ciepłych, rodzinnych świąt, z drugiej przytłaczające emocje związane z nieprzewidywalnym zachowaniem moich rodziców. Matka, mimo swoich zmagań, starała się, by święta wyglądały jak z bajki. Jednak często kończyło się na wybuchach złości i krzykach, które przyprawiały mnie o dreszcze.
Dwa razy w życiu widziałem matkę pijana, co było dla mnie ogromnym szokiem. Wydarzenie to miało miejsce tuż przed świętami, kiedy w kuchni wymiotowała. Pamiętam, że próbowałem zapytać, dlaczego się upiła, a w odpowiedzi usłyszałem, że wtrącam się w dorosłe sprawy. Z perspektywy czasu widzę, jak wielką izolację czułem, będąc dzieckiem w takim środowisku. Moje jedyne wsparcie to moja siostra, która dawała sobie radę lepiej, tworząc emocjonalny dystans.
Z czasem sytuacja w domu się zmieniła. Po jednym z sylwestrów ojciec postanowił skończyć z piciem. To był zaskakujący, acz odmienny moment w naszym życiu. Z dnia na dzień zmienił swoje zachowanie, a nasza rodzina zyskała na stabilności. Choć na początku nie wierzyliśmy, że mu się uda, z czasem okazało się, że jego decyzja zdziałała cuda.
Dziś, kiedy odwiedzam rodziców, nie ma już tematu alkoholu. Czasem żartujemy, że zamiast toastów wznosimy kompotem z suszu. Z perspektywy czasu dostrzegam, jak wiele można zdziałać, by przerwać błędne koło alkoholizmu. To ważne, by mówić o swoich przeżyciach i walczyć z przeszłością, która czasem potrafi dokuczać jeszcze długo po dorosłym wejściu w życie.
Dbanie o zdrowe relacje w rodzinie, a także szczególna ostrożność w święta, kiedy to emocje biorą górę, są kluczowe. Mam nadzieję, że coraz więcej osób podejmie walkę o lepszą przyszłość, zarówno dla siebie, jak i dla swoich bliskich. To nie jest łatwa droga, ale każda zmiana zaczyna się od pierwszego kroku. Chcesz wysłuchać więcej takich historii lub podzielić się własnymi doświadczeniami? Twoje zdanie ma znaczenie!